Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Egonik z miasteczka Krosno Odrzańskie. Mam przejechane 24930.04 kilometrów w tym 1367.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Egonik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:149.28 km (w terenie 16.00 km; 10.72%)
Czas w ruchu:08:08
Średnia prędkość:18.35 km/h
Maksymalna prędkość:41.77 km/h
Suma podjazdów:495 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:29.86 km i 1h 37m
Więcej statystyk
  • DST 30.94km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 35.42km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lunch w Strumiennie:)

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 0

Ładny dzień, ładna pogoda, godzina do przodu – to argumenty za tym by na lunch wybrać się rowerem.

Na dobry początek... © egonik


Postanowiłem pokręcić się trochę wokół zbiornika na Bobrze i ostatecznie wałem dojechałem do Strumienna. Zaznaczę tylko, że powrót był już w pełnym oświetleniu i z duszą na ramieniu czyli po ciemaku:)

Poniżej trochę fotek z tych wojaży.
Krośnieński most na Odrze © egonik

Rzut oka na zbiornik © egonik

Ruda kula © egonik

Między niebieskim a zielonym © egonik

Wygrzewanie na trawie:) © egonik

Stary Raduszec - rzeka Bóbr © egonik

Pozer:) © egonik

Międzywale © egonik


Jak widać wpis z tygodniowym opóźnieniem i zdecydowany brak weny na filozofowanie.




  • DST 49.07km
  • Czas 02:45
  • VAVG 17.84km/h
  • VMAX 41.77km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

„PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW”

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 3

O całej akcji dowiedziałem się oczywiście przez przypadek - wysłałem zaległe fotki z ostatniej nocnej Masy i dostałem w odpowiedzi zaproszenie na „Przejazd”.
Do Soboty jeszcze się bujałem z decyzją czy i jak wybrać się do Zielonej. Ostatecznie po sobotnich wojażach i dość dodatniej temperaturze (nawet w powiewach 11 stopni) oraz słonecznej pogodzie stwierdziłem, że jadę…
I co więcej, że jadę samodzielnie a nie jakimś tam transporterem (nie obrażając transportowego Marvela rodziców).

W Zielonej miałem być na 12-tą więc zaplanowałem, że wyjadę ok. 9.30. Lekki zapas musi być bo zdjęcia po drodze i takie tam inne fizjologie:)
Wstałem odpowiednio wcześniej, zerknąłem na termometr i szok…

Poranna temperatura zewnętrzna © egonik

…nie napiszę tego co widać, bo już od samego patrzenia robi się zimno.

Zacząłem w amoku szukać nadziei i potwierdzenia wyższej temperatury na ten dzień.
Dzień dobry Kinia (pana zignoruję...) © egonik

Zaskoczenie: Kinia w Niedzielę… i już robi się ciepło:)

Coś do śmiechu…
Ani Mru Mru Hell's Kitchen © egonik


W między czasie wpadła Gardiasowa ze swoją mapą a tam jak byk, że na zachodzie bez zmian czyli całe 10 stopni i słonko. Patrzę na termometr i na Gardiasową, na termometr, na Gardiasową… Na Gardiasową…

I pojechałem. Bo jak Dorotka mówi, że będzie ciepło i słońce to… mówi.

Na wszelki wypadek włączyłem przeciwmgielne i odziałem się w kamizelę odblaskową.
Most na Odrze © egonik

Mostek Połupiński © egonik


A temperatura...
Zero osiem stopnia Celcjusza © egonik


!!!EVERYBODY LIES!!! …bo zimno jak cholera i słońca za cholerę nie widać.

Do Zielonej dojechałem odrobinę spóźniony bo o 12.05, gubiąc po drodze rękawiczkę:) No comments.
Praktycznie dojechałem na ostatnią chwilę, bo już wszyscy ruszyli w „Przejazd”. Ze spraw organizacyjnych nie dowiedziałem się, że Policji nie będzie oraz że jest zmiana trasy. Tym razem pojechaliśmy wyznaczonymi do tego celu drogami.
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - wjazd na Plac Słowiański © egonik


…i zgodnie z przepisami. Tam, gdzie trzeba było rower prowadzić, prowadziliśmy. Tutaj też pojawiła się dyskusja z Panią Przechodnią – oburzoną tyloma rowerami. Nawet argument, że jedziemy drogą do tego wyznaczoną (wyraźny znak) nie podziałał – cóż, jak beton to beton.
Przez całą drogę byliśmy instruowani, by było bezpiecznie i „odpowiednio”.
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - skrzyżowanie: Konstytucji/Długa/Moniuszki/Fabryczna © egonik




Na rowery i w drogę.


PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Zielona Strzała © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - ulica Wyszyńskiego © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - ulica Wyszyńskiego © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - skręt w Wiśniową © egonik


…że zimno?
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW © egonik


Zabezpieczenie techniczne działało bez zarzutów, a auta grzecznie stawały. Nikt nie dyskutował, nikt się nie awanturował. Zimno było więc pewnie nikomu nie chciało się otwierać okna:)
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Techniczni © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Techniczni © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Media:) © egonik


Powrót na Plac Bohaterów. Deptakiem.
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Deptak © egonik

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Deptak © egonik




Runda honorowa:)
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Deptak © egonik


BLAC BOHATERÓW.
Myślę, że dziś to my byliśmy bohaterami połączonymi wspólną ideą, którzy nie dali się złamać niską temperaturą (fajnie napisane, co nie…). Tutaj też można było podpisać petycję: http://www.petycje.pl/petycja/7915/petycja_w_sprawie_budzetu_rowerowego_miasta_zielona_gora_na_2012_rok.html

PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW - Plac Bohaterów © egonik




Czas wracać do domu…
Na szczęście z pomocą znów przyszła rodzina. Spotkanie pod „oszołomem”, rower na części i do Marvela i, w zdecydowanie wyższej temperaturze, powrót do domu:)DZIĘKI WAM:)

Na koniec:

- czapka dnia
PRZEJAZD (NIE)DZIELNYCH ROWERZYSTÓW © egonik


- tak brzmi dzwonek od Majeczki:) Co do koloru to nie będę się wypowiadał, bo o gustach się nie dyskutuje – taki wybrała:)


KONIEC

PS nr 1
Co się nie patrzysz? © egonik


PS nr 2
Mogło być chociaż tyle stopni... [Temperatura (w słońcu!) po powrocie] © egonik


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 37.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.35km/h
  • VMAX 32.02km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 495m
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 4

Jeden z tych weekendów, o których mówią pozytywnie w prognozach. Słońce… Cóż, tym razem wcale nie oznaczało wysokich temperatur – zgodnie z prognozą było jakieś 11 stopni. Nie wiało za mocno, ale wiatr był chłodniejszy od całej reszty.

Przyodziałem się odpowiednio i pojechałem. Głowa i kolana osłonięte od chłodu – taka konserwacja dla zdrowia. Po co kusić licho. Oczywiście reszta też osłonięta – przecież nie będę jeździł w samych nakolannikach i czapce. Zmarzł bym.

Pojechałem z Krosna przez Bytnicę, Budachów, Skórzyn do Krosna. Widomo nie od dziś, że z miasta mego można wyjechać jedną drogą a wrócić inną… Ot, taka wariacja urbanistyczna.

W związku z tym, że trasa nudna i zwykła i bez historii, poniżej zamieszczam kilka zajebistych ujęć z „po drodze”.

Przed domem.
Przykładowe drzewo poddające się przemijaniu. Niby te same co ostatnio, ale…

Jednokolorowe © egonik


W drodze.
Krajobraz się zmienia. Przestrzeń podzielona. Powoli wszystko staje się czyjeś. A czy ty masz już swój kawałek świata?
Kawał pola za drucianą siatką © egonik

Prawie jak w ramce © egonik

Całe pole kukurydzy © egonik


Zdecydowanie widać, że to już jesień. Liście trzymają się ostatkiem sił – jakby lżejsze bo niezielone.
Drzewo wiecheć © egonik

Fajna droga © egonik

Jeszcze fajniejsza droga © egonik

Dzika przyroda. Trochę powolna, leniwa. Myślę, że oni nie muszą się nigdzie spieszyć. Kariera, praca, pieniądze… „Nie, my się tym nie interesujemy.” – jakby mówiły na głos.
Morze kolorów i dwa białe punkty © egonik

Spójrz mi w oczy © egonik


Działka rodziców.
I tego miejsca czas jesienny nie oszczędza.
"Święte, te psiary święte?" - jak powiedział klasyk :):):) © egonik

*może opis trochę nieadekwatny, ale co tam:)
Jakaś roślina © egonik

Ukłony © egonik

Głodny? Na co czekasz? © egonik

Fish'ki © egonik


Małe prace przy rowerku.
Linka już w całości © egonik

Dzwonek od Majeczki - wreszcie zamontowany. ALE MA WYGAR!!! © egonik


A NA KONIEC NAJLEPSZE ZDJĘCIE DZIESIEJSZEGO DNIA!
Nie wymaga komentarza. Karmmy się tym widokiem.
Zakazany owoc:) © egonik


Dziś było trochę lirycznie.

…a bo pojeździłem rowerem i mnie trochę natchnęło:)




  • DST 19.11km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 16.86km/h
  • VMAX 35.11km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad jezioro

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 2

ŁAŁ…

Drugi dzień z rzędu na rowerze. Szalone to życie.

Nie kpiąc już więcej informuję, że pojeździłem dziś trochę po lesie. A na pewno wokół jeziora Duża Niemka.

Myślę sobie, że takie teraz będzie to jeżdżenie. Sporadycznie i wolno. Ale przecież nie ilość się liczy, ale jakość – tak gadają – więc będzie spokojniej. Będę się karmił tą jazdą, smakował ją bo nie będzie jej za wiele, więc będę się cieszył każdym kilometrem.

Tyle uzewnętrzniania. Czas do lasu.

Oto jak łatwo załapać się na fotkę © egonik


Powiedzmy, że nie zauważyłem że nie wolno. Poza tym „nie zauważyło” sporo ludzi jak się chwilę później okazało.
Że jak? © egonik


I już nad jeziorem. Świeże powietrze, cisza, dzika przyroda.
Był sobie pomost © egonik


Sztuka nowoczesna. Co autor też rzeźby miał na myśli?
Hmmmmmmmmmmmm... © egonik


Wokół jeziora.
Po korzeniach © egonik

Odbicie © egonik

Ławeczka © egonik


A na koniec rzut oka na Małą Niemkę. I przerwa na mms’y do rodziny i znajomych.
Szuwary © egonik

Prawie jak panorama © egonik


Zdjęcie dnia…:
Jeszcze jest zielono... © egonik


Oraz usterka dnia:
Pęknie, nie pęknie... Ostatnia żyłka... © egonik


Miłego tygodnia życzę:)

PS. Dziś było trochę cieplej. I miałem czapkę.




  • DST 12.86km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 17.54km/h
  • VMAX 32.02km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobre i te pare kilometrów

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 2

Mało tego roweru ostatnio u mnie. I będzie coraz mniej bo zimowo raczej nie korzystam ale sporadycznie na pewno wyskoczę - czy to jesiennie, czy też zimowo.

Dziś tylko do Łochowic nad jezioro.
Zimno było i trochę ubiorowo się nie spisałem. Brak czapki to olbrzymi BRAK.
Sporo ciepła ucieka przez głowę:)

Łochowice po sezonie © egonik

Łochowice po sezonie - z drugiej strony © egonik


Ci, dla których sezon trwa cały rok...
Moczykije © egonik


A na lunch...

Hiszpańska tortilla w wersji mojej:)
Hiszańska tortilla © egonik


...ostatecznie dało się zjeść ale korekty są niezbędne:)