Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Egonik z miasteczka Krosno Odrzańskie. Mam przejechane 24930.04 kilometrów w tym 1367.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 21493 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Egonik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Plan był dobry...

Środa, 19 września 2007 · dodano: 19.09.2007 | Komentarze 0

plan był dobry...
cisnę sobie przez Dychów do Bobrowic by dalej uderzyć na Kukadła i Dąbie i do Krosenka a tu w Bobrowicach Marta (Czupak) kosi trawnik... a że lata światlne minęły jak ostatni raz rozmawialiśmy to i tematów się nazbierało... półtorej godziny później stwierdziłem, że wracam... zimno dość już jest.
reasumując dobiłem tylko do Bobrowic i wróciłem tą samą drogą.




  • DST 92.53km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 22.30km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

A więc stało się...

Sobota, 15 września 2007 · dodano: 15.09.2007 | Komentarze 0

A więc stało się – przejechałem w tym sezonie ponad 90 km… jak za starych dobry czasów.

Poniżej krótka relacja z tej wycieczki, opatrzona nawet kilkoma zdjęciami.

Zaplanowałem sobie przejazd do Niesulic i oczywiście z powrotem, przez Skąpe.
Poranek sobotni – jak zwykle pada deszcz, jak zwykle gdy coś sobie zaplanuję… Ale nic, dalej się szykuję: śniadanko jak u chłopaków w Tour de Pologne – talerz makaronu, bułeczki z drzemikiem – setki gram węglowodanów. W między czasie przestało padać. Spakowałem prowiant na drogę, czyli wodę i napoje izotoniczne – pełna profeska. Woda z kranu Krosienkowego też jest prawie izotoniczna, haha.
Z balkonu nie dało się wyczuć że będzie tak wiało, nawet przez pierwsze 30 km ten wiatr był całkiem OK bo wiał w plecy więc cisnąłem ile wlezie… Aż do nawrotu w Skapym gdzie powiew wiatru w twarz zmiótł mnie prawie z drogi. Ale nie poddałem się i z myślą: „Byle do lasu” cisnąłem ile się da.
No i po prawie 2 godzinach posuwania mnie przez wiatr prawie po całej drodze dojechałem do celu.

jak widać jest to również ulubiona wioska kibiców Falubazu.

Nad brzegiem okazało się, że wiatrzysko jest nie do zniesienia. Strzeliłem kilka fotek i ewakuowałem się by zachować minimum godności. Oto te kilka fotek:

drzewo nad brzegiem


kawałek jeziora


kawałek jeziora z łódką


kawałek jeziora z pomostem i łódkami w tle – prawda że widać jak wieje?


a tu jakiś wariat śmiga na desce – zresztą nie był tam sam…

Zjadłem dwa pączki i zwinąłem się czym prędzej w drogę powrotną, która z założenia miała nie być przyjemna – wiatr, wiatr, wiatr. Po drodze natknąłem się na magazyn koszyków wiklinowych w wersji „zrób to sam”.


A oto i bryczka

na której dokonałem tego wyczynu. Jest to jak najbardziej „marketowy shit”, ale trochę pracy i serca i można sprawić by robił kilometry. Mam nadzieje, że będzie mi służył jeszcze przez jakiś czas i że zawsze będzie w stanie jechać w drogę powrotną.

Warte zauważenia jest to, iż był to pierwszy wyjazd w kamizelce odblaskowej. Czułem się taki bezpieczny, taki zauważalny. Szczególnie w sytuacji gdy mijały mnie trzy 40-sto tonowe tiry w odległości 30 cm od mojej kierownicy. Super wrażenia, gdy trzy wielkie koła naczepy zaczynają się bez żadnych oporów zbliżać, by pomielić mnie razem z rowerem. Niestety Niestety przypadku roweru, strefę zgniotu stanowi sam rowerzysta. Mam nadzieje, że kierowcy aut pamiętają o tym.

A to byłem ja:


Do następnego razu.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 23.18km
  • Czas 00:55
  • VAVG 25.29km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpis jak najbardziej aktualny

Środa, 12 września 2007 · dodano: 12.09.2007 | Komentarze 1

Wpis jak najbardziej aktualny - dzisiejszy. Bez większych popisów jeśli chodzi o odległość ale za to średnia całkiem ładna... - była by ładniejsza gdyby nie ten wiatr - w Bytnicy byłem. Zresztą co do km to raczej nadchodzącą jesienną porą się nie popiszę za wiele - niestety po robocie nie ma za wiele czasu na jeżdzenie. Ale zawsze zostaje jeszcze weekend, co nie?




  • DST 34.13km
  • Czas 01:30
  • VAVG 22.75km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Graniczne

Czwartek, 6 września 2007 · dodano: 06.09.2007 | Komentarze 0

Graniczne - niestety pogoda dalej nie rozpieszcza. A bo ja nie lubię jeździć w deszczu.




  • DST 23.27km
  • Czas 01:00
  • VAVG 23.27km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytnica - co tu więcej pisać...

Poniedziałek, 3 września 2007 · dodano: 03.09.2007 | Komentarze 1

Bytnica - co tu więcej pisać... pogoda się psuje...




  • DST 42.34km
  • Czas 01:51
  • VAVG 22.89km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę więcej kilometrów

Czwartek, 30 sierpnia 2007 · dodano: 30.08.2007 | Komentarze 0

trochę więcej kilometrów. wycieczka do Wężysk przez Brzózkę a powrót przez Czarnowo, Strumienno i... przez Nowy Raduszec - typy zrobili remont drogi do Starego Raduszca.




  • DST 34.18km
  • Czas 01:29
  • VAVG 23.04km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Graniczne

Środa, 29 sierpnia 2007 · dodano: 29.08.2007 | Komentarze 0

Graniczne - wiecie już co to znaczy.




  • DST 11.90km
  • Teren 11.90km
  • Czas 00:57
  • VAVG 12.53km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd typowo plenerowy

Niedziela, 26 sierpnia 2007 · dodano: 26.08.2007 | Komentarze 0

Wyjazd typowo plenerowy, były zdjęcia i spacery... krótko pisząc jazda wzdłuż odry.




  • DST 63.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 22.50km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coś się okazało

Sobota, 25 sierpnia 2007 · dodano: 25.08.2007 | Komentarze 0

Okazało się, że jeszcze mogę strzelić sobie ponad 60 km. do Gryżyny - nawet nad jezioro - przez Osiecznicę, Budachów, Dobrosułów. Powrót przez Bytnicę.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 31.66km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.61km/h
  • Sprzęt Rakieta:)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trasa standardowa

Czwartek, 23 sierpnia 2007 · dodano: 23.08.2007 | Komentarze 0

Standardowa trasa w okolice jeziora Graniczne ale dla odmiany strzeliłem sobie powrót przez Lubogoszcz... dopiero teraz sobie przypomniałem dlaczego już nie jeżdżę tamtędy... bruk i kamienie... masakra jakaś...