Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Egonik z miasteczka Krosno Odrzańskie. Mam przejechane 24930.04 kilometrów w tym 1367.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Egonik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:443.59 km (w terenie 8.00 km; 1.80%)
Czas w ruchu:20:58
Średnia prędkość:21.16 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:40.33 km i 1h 54m
Więcej statystyk
  • DST 10.91km
  • Czas 00:34
  • VAVG 19.25km/h
  • VMAX 41.05km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Serwis

Środa, 29 kwietnia 2009 · dodano: 29.04.2009 | Komentarze 0

Nie ma o czym pisać za wiele. Po prostu sprawiłem by tylne koło nie chwiało się już więcej... - już nie ma luzu znaczy. I taka tam jazda testowa.

Życzę pogody i szerokości podczas "majówkowych" wypadów rowerowych.

Pozdrower!




  • DST 83.12km
  • Czas 04:10
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 42.51km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zagranica

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 26.04.2009 | Komentarze 0

Piękny dzień na przejażdżkę. Ciepło, słonecznie, ogólnie podsumowując, czadowo.
Z założenia miałem pojechać do Gubina, ale postanowiłem zaszaleć i pojechałem do Guben… Za granicę.
Trasa: Krosno >> Brzózka >> Dzikowo >> Gubinek >> Guben >> Gubin >> Jaromirowice >> Wałowice >> Chlebowo >> Połęcko >> Maszewo >> Osiecznica >> Marcinowice >> Krosno.

Zanim dobrze się rozgrzałem, zrobiłem sobie przystanek w standardowym miejscu – nad brzegiem Jeziora Raduszeckiego (od dziś wiem, że tak się właśnie nazywa). Świetne miejsce.

Jezioro Raduszeckie © egonik


Autochton nadjeziorny – czyli łabędź.
Jezioro Raduszeckie-Łabędź © egonik


Dalej to już tylko walka o życie na trasie Krosno – Gubin. Weekendowe szaleństwo kierowców – masakra jednym słowem. Dwa razy z naprzeciwka wyprzedzano na trzeciego – liczę się jako tego trzeciego. Ehh… co tam rowerzysta? Najwyżej wpadnie do rowu. Tak się zastanawiam jak długo leci rowerzysta jak trzepnie go auto jadące ponad stówkę. Zdążę zadzwonić i poinformować kogo trzeba o fakcie kolizji??
KIEROWCO! ROWERZYSTA TO TEŻ UCZESTNIK RUCHU DROGOWEGO!
(Taki tam apel – a nuż jakiś rowerzysta przeżyje)

Mi się znów udało. Gubinek, czyli przeprawa przez granicę. Tym razem nie w pontonie i nie w nocy… W końcu mamy „szengen”. Nawet dowodu nie zabrałem.
Gubinek © egonik


Super fajne znaki informujące o tym, że już jestem w obcym landzie.
Zagranica © egonik


Wiem już z jaką prędkością mogę jechać więc gnam ścieżką rowerową ile wlezie. Powtarzam: ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ!!U nas ścieżek jak na lekarstwo a tutaj? Tylko przedarłem się przez granicę a mym oczom ukazało się to:
Ścieżka © egonik

Oczywiście nie piszę o tym, że moim oczom ukazał się rolkarz, choć on też. Ścieżka aż do samego Guben, głównie wzdłuż Nysy Łużyckiej – świetna sprawa i przede wszystkim człowiek czuje się bezpiecznie, bo zderzenie z rolkarzem ma raczej korzystniejsze skutki niż zderzenie z autem…

Czas teraz na prawdziwą sztukę. Ścieżka ciągnęła się pod starym, PONIEMIECKIM moście kolejowym. Strzeliłem więc kilka fotek w tematyce „industrial”.
Most © egonik

Most II © egonik


Wchodząc na most przywaliłem głową w coś z elementów mostu, więc mam poczucie poświęcenia się dla sztuki. Na szczęście głowa była w kasku.

Coraz bliżej Guben…
Fajna ścieżka © egonik


Jak już wspominałem, cały czas jechałem wzdłuż Nysy Łużyckiej. Poniżej jakaś tama czy inna konstrukcja kierująca wodę do miasta, dzięki temu mieszkańcy mają strumyk w środku miasta. Co więcej, nawet w nim wędkują – a wody po kostki. Postanowiłem ową konstrukcję nazwać śluzą bo to chyba najlepsze określenie.
Śluza © egonik

Śluza © egonik

Strumyk © egonik


Nie da się ukryć, że jest to dość ciekawe miasto. Przede wszystkim czyste i zadbane, są fontanny i taki, hmmm, sobotni relaks. Jednak wśród tych ciekawostek znalazłem prawdziwą „perełkę”. Stary, PONIEMIECKI, dom. Podejrzewam, że w czasach „nieprzychylnych” Polsce, mieszkał tutaj jakiś SS-man albo inny „herflik”.

Czas wracać, ostatnie spojrzenie na to co nas dzieli, czyli Nysę Ł. i w drogę.
Nysa - Gubin - Guben © egonik


…po drodze Fara.
Fara - Gubin © egonik


…później konie (trochę daleko, ale brak konkretnego zumu rekompensuję wspaniałością kolorystyczną flory i fauny).
Konie © egonik


…i strumyk (niedaleko koni).
Strumyk to czy rzeczka? © egonik


A następnie zagadka: przypłynie czy nie przypłynie?
Prom - Połęcko © egonik



Przypłynął ale znów straciłem ponad pół godziny. Nie będę przez jakiś czas pływał promami bo się nie opyla (chyba, że mnie zmusi sytuacja, np. brak innej alternatywy w pobliżu - takiej jak most, ponton, itd.).

No i ostatni podjazd przede mną, „tzw. góra osiecznicka”.
Góra Osiecznicka © egonik


Pozdrower!


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 24.65km
  • Czas 01:06
  • VAVG 22.41km/h
  • VMAX 38.12km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · dodano: 21.04.2009 | Komentarze 0

Chwila kręcenia po pracy.
Oraz między innymi: mały przegląd roweru oraz otarcie go z piachu, kurzu i innych elementów co się do niego przylepiły. Podczas przeglądu stwierdzono luz koła tylnego... Co nic nie oznacza, naprawię kiedyś.
Pojechałem sobie do Bytnicy

Warto zaznaczyć, że nasza jedyna ścieżka rowerowa relacji Krosno - Łochowice przeżywa dość spore oblężenie. Korzystających można podzielić na:
- rowerzystów - do tej grupy zaliczamy: cało rodzinnych, indywidualistów, przypadkowców, tych z cylu "a chodź karniemy się do Łochowic" oraz tych co kręcą z niepohamowaną pasją, czyli takich jak;
- biegaczy - idzie lato, będzie plaża i morze i jeziora więc do tej grupy zaliczamy jako całość wszystkich spod gwiazdy "good looking";
- narciarzy - czyli "nordic walkingowców", co tu komentować? jak byłem dzieckiem też chodziłem z kijami...;
- spacerowiczów - czyli ogólnie rzecz biorąc ludzi którzy nie rozróżniają gdzie ścieżka a gdzie chodnik dla nich (pomimo wielu znaków i różnych kolorów namierzchni).

Podsumowując, ścieżka jest zapchana po pachy. Nie obowiązują żadne zasady. Jeśli już przemieszcza się para z każdego w powyższych to zawsze obok siebie i zawsze środkiem... Ja nie mam czasu, na dzwonienie, przepraszanie i zwalnianie - średnia czeka na podwyższenie. Szanowni ludzie. Przemieszczajcie się, jak na jezdni, prawą stroną ścieżki by ci co najeżdżają z tylu nie musieli kombinować jak przejechać i nie szturchnąć nikogo kierownicą. No i przemieszczamy się "gęsiego" a nie obok siebie. Ścieżka jest za wąska dla nas trzech... To tyle apelu. Czy dotrze, nie sądzę. Moda na ścieżkę jest tak krótka jak pora letnio-słoneczna w Polsce.

No to ahoj:)




  • DST 76.08km
  • Czas 03:31
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 42.13km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

By przepłynąć się promem.

Sobota, 18 kwietnia 2009 · dodano: 18.04.2009 | Komentarze 2

Pobudka 8 rano. Wyjazd – godzina 10. Cel: przepłynąć się promem.
Trasa: Krosno Odrz. >> Radnica >> Będów >> Nietkowice >> Bródki >> Brody >> Pomorsko >> Wysokie >> Łężyca >> Zielona Góra >> Leśniów Wielki >> Łagów >> Gronów >> Pław >> Dąbie >> Połupin >> Krosno.

A promów ci u nas dostatek. Mogłem pojechać do Połęcka, mogłem oszczędzić drogi i przepłynąć Odrę w Brodach, ale nie, byle dalej (dalej to 2 km) - przepłynąłem w Pomorsku.

Ale po kolei. Najpierw Jezioro Słodkie. Ciężko zgadnąć skąd ta nazwa. Wody nie próbowałem… Zresztą jezioro wygląda dość normalnie: woda, zarośla, drzewa, wędkarze.

Słodkie jezioro © egonik


Później. Kawał rzeki przed Brodami. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawe miejsce – przynajmniej z perspektywy przejeżdżającego rowerzysty.
Rzeczka © egonik

Rzeczka II © egonik

Rzeczka III © egonik


Do promu coraz bliżej. Jest już Pomorsko i są już znaki…
Pomorsko - Prom © egonik


…więc czym prędzej pognałem „Królewskim szlakiem”.
Królewski szlak © egonik


Fakty były takie: spóźniłem się. Oznacza to mniej więcej tyle, że cała przeprawa to 30 min (czekanie na prom + przeprawa).
Prom - Pomorsko © egonik


Odra i jej poziom © egonik


Nadejszła wiekopomna chwiła. Przypłynął prom. Zapakowałem rower, usiadłem na ławie i czytam…
Prom © egonik

…myślicie, że ktoś wysiadł z auta??

Płynie się.
Prom II © egonik

Odra z lotu promu © egonik

Prom III © egonik


Miło było lecz trzeba wziąć się za kręcenie. Kręcę, cisnę, grzeję, wiatr hula w kasku, a tu „pieszy”… Nieoznakowany, ledwo widoczny i jeszcze przechodzi w niewyznaczonym miejscu. Wygląda na turystę bo cały dobytek na plecach targa.
Pieszy © egonik


Pomogłem kolesiowi i dzięki mnie zaoszczędził jakieś dwie godziny. To po pierwsze, a po drugie, nie ukrywając, uratowałem mu życie. Aut w sumie nie jeździło za wiele – ale wiadomo jak to jest: jak coś ma przejechać ślimaka to go przejedzie… Przecież biedak nie przebiegnie, ani nie odskoczy jakby co.
Pieszy Ii © egonik


Po drodze miejscowość Wysokie. Całkiem przyjemny podjazd.
Podjazd © egonik


Później obwodnica Zielonej Góry i prościutko do domu.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 13.59km
  • Czas 00:37
  • VAVG 22.04km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótka chwila

Środa, 15 kwietnia 2009 · dodano: 15.04.2009 | Komentarze 0

Krótko lecz solidnie - podjazdy, zjazdy i super max prędkość: 61 km...:)

Sześćdziesiąt jeden na godzinę © egonik




  • DST 80.26km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 41.05km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niesulice

Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · dodano: 13.04.2009 | Komentarze 6

Długi weekend ma się ku końcowi. Zaplanowałem sobie wypad do Niesulic. Pogoda dopisała – słonko było, ciepło było. Tylko ten wiatr… No ale o wietrze już było. Tak czy siak dziś też wiało.

Trasa: Krosno Odrzańskie – Radnica – Sycowice – Przetocznica – Skąpe – Rokitnica – Ołobok – NIESULICE – Kalinowo – Węgrzynice – Gryżyna – Bytnica – Struga – Krosno Odrzańskie.

Pierwszy przystanek - Przetocznica. W sumie to miałem nadzieję, że się tutaj z kimś spotkam ale babka nie odbierała telefonu (czego rezultatem był brak spotkania) i tylko wkurzyła człowieka… Nie do zobaczenia – Baj Baj Maszkaro.
Strzeliłem foty (bo okolica niczego sobie) i pokręciłem dalej…

Przetocznica © egonik

Przetocznica II © egonik


…tylko w sobie znanym kierunku.
Przetocznica III © egonik


Czyli pojechałem do Niesulic.
Niesulice © egonik


A nad jeziorem cisza i spokój.
Rower, Drzewo i Jezioro Niesłysz © egonik

Jezioro Niesłysz © egonik


A teraz najlepsze. Tak zwane zdjęcie z ławki – czyli ławka + samowyzwalacz = przystojny rowerzysta.
Przystojniak © egonik


Powrót do domu przebiegał inną trasą. Miałem chęć dojechać jeszcze do miejscowości Przełazy ale coś mi nie poszło i wjechałem na miejscówkę gdzie ktoś robi sobie przeogromny ogórek, ze skalniaczkami (usypane górki ale jeszcze bez kamieni) i z dość dużymi oczkami wodnymi.
Niesulice © egonik

Oczko wodne © egonik


Z „ogródka” wjechałem do lasu i w tym momencie przestałem „wiedzieć” gdzie jestem. W takich sytuacjach kieruję się zwykle na zachód. Pomysł był dobry z tym że droga, którą jechałem kierowała się w wszystkim innych kierunkach, tylko nie w zachodnim… Jedyne co dawało mi otuchy to znaczki na drzewach oznaczające, że jest tu jakaś cywilizacja oraz to, że kiedyś, ktoś też bujał się tędy na jakimś rowerze.
Szlak zielony © egonik


Ufając kolejny raz przeczuciu, nie zawiodłem się. Po kliku kilometrach dotarłem do szosy i wszystko było po staremu.

NINIEJSZYM CHCIAŁBYM OŚWIADCZYĆ, ŻE ZNÓW MOGĘ CIESZYĆ SIĘ JAZDĄ NA ROWERZE. JESZCZE JAKIŚ CZAS TEMU MIAŁEM „KOLANOWE” PROBLEMY, NA KTÓRE RECEPTĄ OKAZAŁA SIĘ ZMIANA KONFIGURACJI ROWERU. A BOLAŁO ŻE HO HO. MYŚLAŁEM ŻE TO JUŻ KONIEC… ŻE JUŻ NIGDY… NAWET JADŁEM GLUKOZAMINĘ… HIHI.

Pozdrower!


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 45.70km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 41.41km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gryżyna

Piątek, 10 kwietnia 2009 · dodano: 13.04.2009 | Komentarze 0

A więc Piątek, a więc długi weekend, a więc rower. Tym razem znana i lubiana trasa do Gryżyny.

Gryżyński Park Krajobrazowy © egonik


Miałem tylko 2 godziny więc musiałem się sprężać. Łatwo powiedzieć jak wiatr ma sobie za nic jakichś tam rowerzystów. Wiało na maxa. Jednak jechałem z nadzieją, że jak zawrócę to wiatr zamiast wiać mi w twarz będzie wiał mi w… no powiedzmy w bagażnik. Zdarza się czasem tak, że mimo tego że się zawróciło wiatr specjalnie się nie zmienia – tak zwana złośliwość rzeczy wiejących.
Na powrocie przystanek przy „małym zoo”.
Małe zoo © egonik


Ktoś sobie stwierdził, że jak zwierzaki trochę pokopie to będą pokorniejsze…
Uwaga ogrodzenie elektryczne © egonik


Jednak te zwierzaki są dość inteligentne i rozgryzły instalację, prąd nie płynie a one mogą się posilać „na wyciągnięcie łba” za ogrodzeniem.
Je się:) © egonik


A na koniec przesympatyczny „dredziarz”.
Dredziarz © egonik




  • DST 24.50km
  • Czas 01:02
  • VAVG 23.71km/h
  • VMAX 38.49km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · dodano: 07.04.2009 | Komentarze 0

Szybka traska po pracy. Do Bytnicy i z powrotem.




  • DST 39.28km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.97km/h
  • VMAX 36.72km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa tysiące

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · dodano: 05.04.2009 | Komentarze 0

Miałem pewien plan by pojeździć i pofotografować jeziora, ale jak już zacząłem kręcić to nie chciało mi się zsiadać roweru... Lenistwo czy co??

Traska: Osiecznica - Czetowice - Budachów - Drzewica - Bytnica - Struga i wreszcie krosenko.

A w między czasie...

Dwa tysiące © egonik


Pozdrower




  • DST 15.42km
  • Czas 00:44
  • VAVG 21.03km/h
  • VMAX 45.31km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna to czy lato??

Sobota, 4 kwietnia 2009 · dodano: 04.04.2009 | Komentarze 0

Jak to przystało na przepiękną sobotę – od rana zaplanowałem sobie kręcenie…
W między czasie miałem się wykazać podczas kopania czegoś co w finale będzie oczkiem wodnym na działce moich rodziców… Miało to być wykopaliska wstępne, tylko kilka chwil z łopatą. Ale jak Polak dorwie się do szpadla to nie odpuszcza póki siły go nie opuszczą – taka narodowa przypadłość. Praca odbywała się w zespole dwuosobowym: ojciec i syn – z jednoosobowym zarządem kierowniczym: mama.

Oczko wodne - teren budowy © egonik

Ktoś może się zapytać – a co zrobiliście z piachem z oczka… A nic takiego – wywaliliśmy na drogę.
Hmmm... © egonik

I tak minęło jakieś od czterech do pięciu godzin. Siły też poszło co nie miara.
Resztę siły zużyłem kręcąc do Strugi i z powrotem. Bez zdjęć, bez przystanków. Tylko czysta esencja kręcenia.
By the way… Mam do oddania KRÓLIKA PRZYBŁĘDĘ. Przyszedł – albo nawiał albo ktoś go wywalił. W każdym bądź razie abstrahując od przyczyn jego pojawienia się, jest do wzięcia od zaraz. Najlepiej osobiście bo z tą pocztą polską to nigdy nic nie wiadomo. Oto i on:
KRÓLIK PRZYBŁĘDA © egonik

Jutro też pojeżdżę. Dobranoc.