Info

Suma podjazdów to 21493 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 1
- 2016, Sierpień13 - 0
- 2016, Lipiec13 - 2
- 2016, Czerwiec16 - 5
- 2016, Maj13 - 1
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec10 - 5
- 2016, Luty8 - 9
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień9 - 12
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik6 - 0
- 2015, Wrzesień11 - 10
- 2015, Sierpień7 - 16
- 2015, Lipiec14 - 13
- 2015, Czerwiec13 - 12
- 2015, Maj14 - 19
- 2015, Kwiecień8 - 15
- 2015, Marzec4 - 1
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień6 - 2
- 2014, Sierpień11 - 2
- 2014, Lipiec7 - 1
- 2014, Czerwiec16 - 3
- 2014, Maj8 - 1
- 2014, Kwiecień8 - 2
- 2014, Marzec12 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń3 - 2
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień8 - 2
- 2013, Lipiec8 - 9
- 2013, Czerwiec8 - 4
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień13 - 4
- 2013, Marzec2 - 4
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień4 - 8
- 2012, Listopad3 - 1
- 2012, Październik3 - 3
- 2012, Wrzesień11 - 4
- 2012, Sierpień7 - 0
- 2012, Lipiec11 - 9
- 2012, Czerwiec7 - 5
- 2012, Maj11 - 10
- 2012, Kwiecień7 - 6
- 2012, Marzec6 - 7
- 2012, Luty2 - 5
- 2011, Listopad2 - 12
- 2011, Październik5 - 11
- 2011, Wrzesień3 - 6
- 2011, Sierpień5 - 2
- 2011, Lipiec7 - 24
- 2011, Czerwiec8 - 13
- 2011, Maj8 - 29
- 2011, Kwiecień8 - 13
- 2011, Marzec3 - 10
- 2011, Luty2 - 6
- 2011, Styczeń3 - 10
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Listopad1 - 5
- 2010, Październik7 - 7
- 2010, Wrzesień4 - 6
- 2010, Sierpień12 - 16
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 10
- 2010, Maj5 - 22
- 2010, Kwiecień8 - 17
- 2010, Marzec3 - 7
- 2009, Wrzesień5 - 8
- 2009, Sierpień5 - 10
- 2009, Lipiec10 - 14
- 2009, Czerwiec5 - 1
- 2009, Maj7 - 26
- 2009, Kwiecień11 - 9
- 2009, Marzec3 - 3
- 2008, Październik1 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 9
- 2008, Maj6 - 14
- 2007, Listopad1 - 4
- 2007, Październik7 - 25
- 2007, Wrzesień7 - 4
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec5 - 1
- DST 21.52km
- Czas 01:08
- VAVG 18.99km/h
- VMAX 38.70km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 676kcal
- Podjazdy 106m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Po wyścigu
Poniedziałek, 11 lipca 2016 · dodano: 12.07.2016 | Komentarze 0
Godzinka po wyścigu na rozprostowanie kości.
Dziś w towarzystwie Jacka - jego pierwszy raz w tym roku na trasie :)
Był tak zdeterminowany, że zabrał rower dziecku! Swojemu oczywiście :)
Ostatecznie dojechaliśmy do Strugi, a powrót w strugach deszczu. Po drodze mieliśmy się schować, ale po co?!?
Zabawa najważniejsza!
Jacek zadowolony i chce więcej... Oto nasza wspólna kreska:
- DST 38.00km
- Czas 01:41
- VAVG 22.57km/h
- VMAX 43.40km/h
- Temperatura 28.7°C
- Kalorie 1719kcal
- Podjazdy 484m
- Sprzęt GIANT TALON 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
VII Mistrzostwa Lubniewic w MTB AMATORÓW
Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 0
NUMER CZTERDZIEŚCI SIEDEM!!!
A jak wieść gminna niesie SIÓDEMKA to szczególna liczba, bo:
- podobno szczęśliwa,
- za siedem minut robi się większość rzeczy,
- i takie tam :)
Lubniewice to mój piąty wyścig w tym roku.
Scenariusz zakładał, że pojadę z małżonką, ale z przyczyn chorobowych, została wykluczona z "timu".
A co mi będzie kichała?!? W aucie mała przestrzeń, wirusy od razu rzuciłyby się na takiego wysportowanego przystojniaka :)
Zatem zdecydowane i kategoryczne "raczej nie!".
Wyjazd o 9:00.
Start o 12:00.
Przygotowany na najgorszy kataklizm:
Ekwipunek na Lubniewice © egonik
Na miejscu odebrałem numerek, następnie wyciągnąłem rękę po reklamówkę z pakietem... I jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że pakietu brak. BRAK PAKIETU STARTOWEGO!!!!
Człowiek tak bardzo przyzwyczaja się do dobrobytu. Zabrałem numer i odszedłem.
Wóz serwisowy z całej krasie (i po niejednej kraksie... ot trochę porysowany):
Mieści się bez ściągania kół © egonik
WYŚCIG
Ze startu wspólnego, jakieś 5 km po asfalcie, a potem szał przez las. Bardzo ciekawa trasa, nie brakowało podjazdów, technicznych zjazdów (wąwóz) i szybkich zjazdów duktami leśnymi. Nawierzchnia każda, od wyboru do koloru, wspomniany asfalt, szuter, ścieżka, piach, plaża. Tą ostatnią tradycyjnie przebiegłem :) Było trochę błota, ślizgania i jedno wypięcie na mokrym, stromym podjeździe. Koło zabuksowało i noga odrapana.
Pół wyścigu walczyłem z tętnem. Wysokie po ponad 185 i było kryzysowo. Niestety temperatura nie pomagała, przyszło sobie trzydzieści stopni. Druga połowa dystansu, jak już serce zrozumiało, że raczej nie będzie bić wolniej, już "z górki" :)
Dla odmiany podłączyłem się do takich trzech i sobie jechaliśmy tak, aż do mety. W grupie raźniej. Muszę to częściej stosować :)
Plan był taki: dać z siebie wszystko! I uważam, że go zrealizowałem w 100 %. Szczególnie na zjazdach. Wyjątkowo zapierdzielałem. Dobrze, że nie widzę za dobrze, bo można było się zestresować :) No i rower. Zawsze dzielny!
Na mecie, dwa napoje energetyczne... Należał się jeden. Ale najpierw jedna podeszła, potem druga... Miałem odmówić?!? :)
I arbuzy, i woda... Dużo wody, piłem i piłem!!!
Traska:
AFTER
Obiadek, dwa... Należał się jeden...
Zapytałem kiedy losowanie. A Pani czy byłem już na obiedzie:
"Wie Pani, auto mam tak daleko."
"A to ja Panu oddam swój karnet na obiad."
Został ze mną Jacuś (Z GRUPY KIBICOWSKIEJ W SKŁADZIE: TATA, BŁAŻEJ, JACEK) i miał tak łazić bez obiadu?!? Poszliśmy do auta i dwa obiady wpadły. O takie:
To zdecydowanie nie jest pasta party! © egonik
WYNIK
Zająłem 84 miejsce na 213 osób, a w kategorii M3 mam 23 miejsce! :)
A roku 2015: 144 na 266 osób.
SKOK O 60 MIEJSC!!! Jestem BARDZO zadowolony! :)
Lubniewice - wynik © egonik
Oczywiście na mecie wszystkim zawieszano na szyjach tradycyjne blachy:
Pamiątkowa blacha z Lubniewic © egonik
A zbieram sobie, a co.
Korzystając z okazji pragnę podziękować mojej KIBICOWSKIEJ EKIPIE!!! Fajnie, że byliście, że Wam się chciało!
Szkoda, że na powrocie padło Wam auto... Naprawimy! Życie! Ważne, że wszyscy wróciliśmy do domu :)
Moja kibicowska rodzina © egonik
Tej dwójce przytrafiła się przygoda z autem. Jacuś robi zdjęcie - ale on dostał obiad więc pozować nie musiał :)
Po powrocie ogarnąłem rower i wprowadziłem małą innowacyjność. Zgodnie z ostatnimi sugestiami obniżyłem kierownicę.
Ma to pomóc w pokonywaniu stromych podjazdów, bo dotychczas przód od czasu do czasu podrywał się do góry.
15 mm w dół.
Nisko, coraz niżej © egonik
A na koniec najciekawsza sprawa: Jacuś tak się napatrzył, że zachciało mu się jeździć!!! :)
Jutro nasz pierwszy wspólny raz w tym roku. Zobaczymy!
A za tydzień Łagów!!
- DST 29.03km
- Teren 20.00km
- Czas 01:25
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 47.50km/h
- Temperatura 23.1°C
- Kalorie 1020kcal
- Podjazdy 223m
- Sprzęt GIANT TALON 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Po lesie
Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0
Praktycznie już jechałem na Scott'im, gdy zadzwonił telefon i padło pytanie: czy idę na rower?? :)
Od słowa do słowa i w kilka minut przemieściłem się na Ogrodową, by Scott'iego zastąpić Talonem.
Co oczywiście oznacza, że był las!
W sumie nie miałem dziś pomysłu na jazdę, sen za mną łaził, a tu taka niespodzianka.
Jazda z Tomkiem B. Znów zostałem pozytywnie zaskoczony ścieżkami w moich okolicach. Muszę więcej po lesie!! Frajda jest niesamowita.
Oczywiście wspólna jazda pokazała, że... Brakuje mi techniki, mocy, spokojnego tętna i odrobiny powietrza w amortyzatorze. A każe, że kierownica za wysoko, bo na hopce przód za bardzo podrywał się do góry. A jak nie ma przyczepności to nie ma jazdy, proste.
Ścieżka:
Półtorej godziny fajnej jazdy. Przydało się przez Lubniewicami w niedzielę :)
- DST 58.76km
- Czas 02:11
- VAVG 26.91km/h
- VMAX 50.90km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1630kcal
- Podjazdy 225m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Po robocie
Czwartek, 7 lipca 2016 · dodano: 07.07.2016 | Komentarze 0
Coś nie szło od samego początku. Po dniu przerwy niby to u mnie normalne.
Drzemka przed jazdą dodatkowo mnie przymuliła...
Pierwsza godzina była koszmarna... Nie mogłem się wkręcić na tętno, a dodatkowo wiał WMORDEWIND. I niestety głowa pełna pracy, a przez to ciężko było się skupić na parametrach. I do tego chłodno dość.
Druga godzina wypadła lepiej. Trochę się rozkręciłem, "wiatr odnowy wiał" w plecy, więc powróciło morale :)
A tuż za Strugą przyczepił się jakiś delikwent, specjalnie zawrócił i sobie za mną piłował w odpowiedniej odległości. Za Łochowicami wyprzedziłem jeszcze jednego pana... Odjechałem na asfalt, a oni hyc do przodu i cisną, więc cisnę i ja, bo jak inaczej! :)
Niestety za znakiem z nazwą naszego pięknego miasta koledzy odpuścili i dalej pognałem już sobie sam :) Również pod Poznańską.
Miało być do 155, ale końcówka bardziej dynamiczna... Tak mnie przegonili :)
Krecha:
Mózg się wypełnił endorfinami i można żyć dalej :)
Jutro może jakieś górki... Zobaczę na co pozwoli czas.
- DST 62.11km
- Czas 02:17
- VAVG 27.20km/h
- VMAX 46.70km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1521kcal
- Podjazdy 125m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Ależ dziś żarło :)
Poniedziałek, 4 lipca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 0
Trasa na Gubin z takim oto treningiem:
2h
RT
20 >> 135 - 145 >> 90
T
15 >> 150 - 155 >> 90
1 >> 135 >> 90
10 >> 168 >> 90
3 >> 135 >> 90
10 >> 168 >> 90
3 >> 135 >> 90
10 >> 168 >> 90
3 >> 135 >> 90
R
50 >> 150 - 155 >> 90
Koszty dodatkowe to dwa banany, baton i 1 L izo :)
Fajnie się jechało! Noga kręciła, chociaż pierwszy interwał to zawsze masakra. Kolejne idą już lżej, wbrew pozorom :)
Wyszło ponad 60 km, a na powrocie wiało chłodem.
Kreska:
A w słuchawkach powrót do przeszłości:
Z trzy razy przewinęła mi się płyta live "Tested". A ten numer uwielbiam :)
- DST 40.80km
- Czas 01:30
- VAVG 27.20km/h
- VMAX 49.70km/h
- Temperatura 25.4°C
- Kalorie 1144kcal
- Podjazdy 137m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Lipiec czas zacząć od SUMA
Niedziela, 3 lipca 2016 · dodano: 03.07.2016 | Komentarze 2
Pierwsza jazda w tym miesiącu :)
Piątek = 9 km biegiem przy 160 - szykowanko na Krośnieńską Dziesiątkę.
Sobota = regeneracja i spanie do 9tej.
Niedziela = trening i spanie też do 9tej :)
W końcu dwa porządnie przespane dni. Szkoda, że to taki luksus.
Dziś jazda w tlenie, między burzami.
Zwykle na niedzielne wyjazdy pchałem się na okoliczne turnieje piłkarskie, a teraz taka posucha. Nikt nie gra.
Trzeba zatem kombinować - a dziś było tak:
Ogólnie wyszło tego z półtorej godziny z fajną średnią :)
Szybki serwis bez rozkuwania. Wiem, SZOK!!! Ale czasem i tak się zdarza.
Łańcuch jest aktualnie dość czysty.
A za placami, na końcowych kilometrach miałem to:
Znów front przechodzi na Polską © egonik
ATRAKCJA DNIA!!! :) SUM!!!
Sto osiemdziesiąt sześć centymetrów © egonik
Rybce nic się nie stało. nikt jej nie zjadł, bezpieczna wróciła do wody! :)
Co za emocje!!! :)
TAK SIĘ TWORZY HISTORIĘ! :)
GRATULUJĘ PRZEMKU!!! :)
- DST 74.27km
- Czas 02:47
- VAVG 26.68km/h
- VMAX 49.20km/h
- Temperatura 26.3°C
- Kalorie 1675kcal
- Podjazdy 131m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
I po czerwcu
Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 30.06.2016 | Komentarze 0
Kończy się miesiąc setek, a nawet dziesiątek urodzin! Moje też brały w tym udział :)
Podsumowując:
- plan na czerwiec zrealizowany w 101 % (707 km / 700 km);
- po sześciu miesiącach mam przejechane: 2930 km, czyli 58 % wykonania planu rocznego (5000 km);
- do tej pory mam za sobą 4 wyścigi, a planuję zrobić 10; plan na lipiec to 3 wyścigi w okolicy (Lubniewice, Łagów, Skwierzyna).
A dziś było parcie na kilometry, by zakończyć czerwiec z POZYTYWNYM IMPAKTEM :)
Po drodze trzy interwały na 10 x 168 i długi, długi powrót. Pół godziny dłużej niż zwykle.
Dla odmiany wracałem przez Czarnowo i Nowy Raduszec i ostatecznie zrobiłem wymagane 70 km z całkiem przyzwoitą średnią.
Kreska:
Poszły 3 banany, baton i prawie 1 L izo. Mało, ostatnie 10 km z poczuciem spadku mocy :)
Ale co tam!!! Ja to się karmię miłością!!! :) Bo "love is in the air" :) I dojechałem.
A tym czasem trwa mecz... 118 minuta... Druga połowa dogrywki... Polska - Portugalia 1 - 1
Karne... Portugalia...
Polska do domu :(
- DST 58.89km
- Czas 02:13
- VAVG 26.57km/h
- VMAX 53.80km/h
- Temperatura 21.9°C
- Kalorie 1611kcal
- Podjazdy 212m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Operacja
Wtorek, 28 czerwca 2016 · dodano: 28.06.2016 | Komentarze 3
Dziś była operacja...
Operacja "Pętla po wyścigu" :)
Od początku nerwowo, bo nigdy nie wiadomo jak pójdzie. Ale nie wolno się poddawać! Bo jak inaczej :)
Zresztą zawsze ktoś wspiera, trzyma kciuki. Niby dla siebie... Ale dobrze, że jest wsparcie.
Bo i kopniak w dupę jest czasem potrzebny!!!
Środek udany!!! Noga podawała!!! A końcówka już słabiej, bo dziś było bez bananów i ostatnie 10 km na lekkiej rezerwie.
Na szczęście operacja się udała i wszystko jest w porządku!!! :) Cieszę się niesamowicie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Można dalej planować przyszłość... Także rowerową! :)
Cały przejazd w max 155, a tak wygląda kreska:
A po operacji oczywiście potrzebna jest rehabilitacja :)
Wałkowanie © egonik
A nic tak nie rehabilituje jak wałek... :)
- DST 35.58km
- Czas 01:46
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 18.5°C
- Kalorie 1641kcal
- Podjazdy 271m
- Sprzęt GIANT TALON 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Ledent MTB Krosno Odrzańskie
Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 26.06.2016 | Komentarze 2
Czekałem na ten wyścig cały rok!!! :)
W zeszłym skutecznie wykluczyła mnie rwa... Tak się kończą zabawy z dzieciakami!!! Nie żałuję ani sekundy, bo zabawa jest najważniejsza!!! :)
I takie motto przyświecało mojemu dzisiejszemu ściganiu!!! :)
(Wczoraj było jeszcze krótkie pływanie, między burzami, więc woda primo.)
A oto i wyścigowa historia... :)
Jak wiadomo przed musi być makaron, banany, nawadnianie i inne pierdy sprawiające, że dzień wyścigu jest zawsze taki nakręcony!
Plecak spakowany, zapasy zabrane, bidony pełne, żele, shot z magnezem, kurtka na deszcz, rękawki... Normalnie szał!!! :)
Podróż autem, bo to aż 4 km... W zeszły weekend zrobiłem 140! W jedną stronę!
Wyjątkowo zapisałem się przez neta i to na czas, więc pakiet startowy to była formalność.
Najpierw, o dziesiątej, wystartowały dzieciaki. Niektórzy to "starzy" wyjadacze, inny startowali pierwszy raz.
Wszyscy szczęśliwie dojechali, młodzież zadowolona, rodzice dumni. Zawsze warto spróbować :)
Dla tych co pierwszy raz... Cóż, może to będzie nowa droga życia, bo ileż można kopać tą piłkę!!! :)
MTB Krosno Odrzańskie - dzieciaki na starcie © egonik
11:00 - START
Jak się okazało na chwilę przed startem zawodnicy z numerami od 1 do 20 startują z pierwszego sektora. Szał!!!
Nawet się załapałem. Bo zwykle ustawiam się na ostatnią chwilę i w grupie ostatnich. A bo zawsze coś!!!
Dziś na przykład na 5 minut przed startem zachciało mi się... Znaczy musiałem iść na stronę :)
Pistolet strzelił, tzn. Pan Burmistrz i...
Poszły konie po betonie © egonik
No i się zaczęło! Puls na 180, zadyszka i wszyscy mnie wyprzedzają... Coś tu zdecydowanie nie działa!
Ale oczywiście nie odpuszczam i cisnę mimo wszystko. Pierwsze okrążenie to makabra! Morale na wysokości ściółki.
A przed pierwszą dużą hopką łańcuch też postanowił być na wysokości ściółki. Niech mnie ktoś dobije!
Pod pierwszą wjeżdżałem za każdym razem, pod drugą był podbieg :)
MTB Krosno Odrzańskie © egonik
MTB Krosno Odrzańskie © egonik
Finisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! © egonik
Podsumowanie:
- czas: 1:46:01;
- wynik: 38/OPEN i 15/M3;
- jeden bidon, dwa żele, jeden shot z magnezem (bo łydki przy podbieganiu coś za bardzo się ścinały).
Co do samego wyścigu to bez specjalnego lizusostwa potwierdzę, że organizacja na najwyższym poziomie. Trasa bardzo dobrze oznaczona i zabezpieczona. Trasa jak dla mnie bardzo wymagająca. Ujechałem 4 okrążenia, a zaplanowałem 3 :) Trzecie wolniej, by myślałem, że ostatnie... I jakie było moje zdziwienie. Cóż, młody to i zdziwiony :) Było ciężko, ale dałem radę. Sprzęt nie zawiódł.
Zabawa była przednia!!!
Rysunki, wykresy, kreski i kropki:
Taka oto niespodzianka mnie spotkała: czwarte miejsce w powiecie...:) Czwarte, czyli na bosaka!
MTB Krosno Odrzańskie - ekipa z powiatu © egonik
Suweniry:
>> medal;
Medal jaki jest każdy widzi © egonik
>> nagroda powiatowa z tajemniczą kopertą;
Merida... A ja mam Gianta!!! © egonik
>> nawet mnie wylosowali (szkoda, że nie działa...);
EmPeTrzy © egonik
Telewizor pewnie działa!!! Ale kto inny ma go w domu... Przecież liczy się zabawa... :)
Tym razem czyszczenie roweru miało miejsce na RODOS'ie u rodziców:
Rozczłonkowany i lekko zmoczony © egonik
Wuala!!! maj presies!!! © egonik
Dziękuję wszystkim dopingującym za doping!!! :) Majci, Gabi, Tacie, Przemkowi... I całej reszcie (o której może nawet nie mam pojęcia, no chyba, że nikogo więcej nie było :))
W szczególności dziękuję dziewczynom z ZUMBA Krosno Odrzańskie :) Nie spodziewałem się... Jestem szczerze wzruszony...
Dzięki Lilianno!!! :)
Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy!!! :) © egonik
Na kolejny wyścig jedziemy do Lubniewic - 10.07 :)
Jak szaleć to szaleć :)
Do zrobienia planu czerwcowego zostało jeszcze 124 km...
- DST 39.99km
- Czas 01:32
- VAVG 26.08km/h
- VMAX 53.70km/h
- Temperatura 26.2°C
- Kalorie 1129kcal
- Podjazdy 134m
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Upał!!!
Piątek, 24 czerwca 2016 · dodano: 26.06.2016 | Komentarze 0
O matko!!! Ale skwar!!!
Dlatego wyjazd dopiero o 21szej, a powrót, jak ławo policzyć, przed 23:00. I było nawet chłodniej, ale przez to, że tak późno to i kilometrów nie za wiele.
Ubrałem rower w lampki i pognałem w ciemność.
Trasa: Skórzyn >> Budachów >> Bytnica.
Miało być do 155, ale ze trzy razy mnie porwało na więcej :) A co! :)
I to był ostatni przejazd przed krośnieńskim wyścigiem. Jeśli taka będzie pogoda to...
Bez butli z tlenem na plecach się nie obejdzie :)