Info

Suma podjazdów to 21493 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 1
- 2016, Sierpień13 - 0
- 2016, Lipiec13 - 2
- 2016, Czerwiec16 - 5
- 2016, Maj13 - 1
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec10 - 5
- 2016, Luty8 - 9
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień9 - 12
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik6 - 0
- 2015, Wrzesień11 - 10
- 2015, Sierpień7 - 16
- 2015, Lipiec14 - 13
- 2015, Czerwiec13 - 12
- 2015, Maj14 - 19
- 2015, Kwiecień8 - 15
- 2015, Marzec4 - 1
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień6 - 2
- 2014, Sierpień11 - 2
- 2014, Lipiec7 - 1
- 2014, Czerwiec16 - 3
- 2014, Maj8 - 1
- 2014, Kwiecień8 - 2
- 2014, Marzec12 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń3 - 2
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień8 - 2
- 2013, Lipiec8 - 9
- 2013, Czerwiec8 - 4
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień13 - 4
- 2013, Marzec2 - 4
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień4 - 8
- 2012, Listopad3 - 1
- 2012, Październik3 - 3
- 2012, Wrzesień11 - 4
- 2012, Sierpień7 - 0
- 2012, Lipiec11 - 9
- 2012, Czerwiec7 - 5
- 2012, Maj11 - 10
- 2012, Kwiecień7 - 6
- 2012, Marzec6 - 7
- 2012, Luty2 - 5
- 2011, Listopad2 - 12
- 2011, Październik5 - 11
- 2011, Wrzesień3 - 6
- 2011, Sierpień5 - 2
- 2011, Lipiec7 - 24
- 2011, Czerwiec8 - 13
- 2011, Maj8 - 29
- 2011, Kwiecień8 - 13
- 2011, Marzec3 - 10
- 2011, Luty2 - 6
- 2011, Styczeń3 - 10
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Listopad1 - 5
- 2010, Październik7 - 7
- 2010, Wrzesień4 - 6
- 2010, Sierpień12 - 16
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 10
- 2010, Maj5 - 22
- 2010, Kwiecień8 - 17
- 2010, Marzec3 - 7
- 2009, Wrzesień5 - 8
- 2009, Sierpień5 - 10
- 2009, Lipiec10 - 14
- 2009, Czerwiec5 - 1
- 2009, Maj7 - 26
- 2009, Kwiecień11 - 9
- 2009, Marzec3 - 3
- 2008, Październik1 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 9
- 2008, Maj6 - 14
- 2007, Listopad1 - 4
- 2007, Październik7 - 25
- 2007, Wrzesień7 - 4
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec5 - 1
Dalsze wypady
Dystans całkowity: | 8238.12 km (w terenie 438.30 km; 5.32%) |
Czas w ruchu: | 354:56 |
Średnia prędkość: | 23.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.40 km/h |
Suma podjazdów: | 4525 m |
Suma kalorii: | 20876 kcal |
Liczba aktywności: | 119 |
Średnio na aktywność: | 69.23 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 51.65km
- Czas 01:59
- VAVG 26.04km/h
- VMAX 47.35km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt GIANT TALON 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawie jak duathlon...
Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0
Prawie, bo najpierw był rower, a potem bieganie.
Biegania tylko 3,5 km, bo jakoś tak nie chciałem się wykończyć :)
Trasa rowerowa to Cybinka i z powrotem.
Dłuższa jazda Talonem na szosie i muszę przyznać, że jednak nie jest to rower na asfalt :)
Jedzie, co prawda, i to całkiem nieźle, ale czuć że asfalt to nie jego bajka :)
Było dość ciepło, wiatr twarzowy tam, a odwrotny na powrocie, więc było całkiem, całkiem.
Uwaga! Wklejam mapę...
O! Działa :) Kilometry trochę inne... ale obrazek syperowy :)
- DST 51.63km
- Czas 02:01
- VAVG 25.60km/h
- VMAX 50.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda wietrznie podjazdowa
Czwartek, 9 lipca 2015 · dodano: 09.07.2015 | Komentarze 2
Dziś wiało mega mocno, ale jak to bywa, tylko z jednego kierunku, więc zawsze można wybrać coś dla siebie :)
Dodatkowo wymyśliłem sobie trochę górek, a trasa była pokręcona, jak nigdy...:)
Oto i ona:
Krosno >> Dychów >> Brzeźnica >> Dąbie >> obwodnica >> Krosno >> pętla gostchorzowska, czyli Gostchorze - Chyże >> Krosno >> Łochowice >> górka bielowska >> Krosno
Jak się okazuje lubię wracać do Krosna, bo wyszło tych powrotów aż trzy sztuki :)
Wiało i deszcz wisiał w powietrzu, na przykład tak:
Szalone niebo © egonik
Oczywiście, że wyżej pokazany opad mnie nie ominął. Na szczęście było to muśnięcie boczne :)
Zaczynam się specjalizować w fotografii meteorologicznej :) Co zrobić, pogoda nigdy nie jest nudna - szczególnie w Polandii :)
Tylko tutaj w weekend jest tropikalne lato, następnie przez pół kolejnego tygodnia jest jesień, by ostatecznie przy piątku pokazać, że do zimy w środku lata jest naprawdę blisko.
No to udanego pogodowo weekendu życzę. Czyli, co za różnica, bo na rower każda pogoda jest OK :)
- DST 66.51km
- Czas 02:35
- VAVG 25.75km/h
- VMAX 49.24km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Dla odmiany asfalt
Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 2
Jazda po równym.
Trasa:
KROSNO >> Maszewo >> Lubogoszcz >> Skórzyn >> Budachów >> Bytnica >> Krosno >> Gostchorze >> Krosno >> STRUMIENNO
Ciepło na tyle, by pojeździć na krótki rękaw - miła odmiana :)
- DST 59.00km
- Teren 54.00km
- Czas 04:58
- VAVG 11.88km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
JELENIA GÓRA – DZIEŃ 2 - BIKE MARATON
Niedziela, 21 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 0
Drugi dzień Rowerowego Weenendu to BIKE MARATON.
Od początku zakładałem, że pojadę dystans MINI (29 km), bo przecież na MEGA (59 km) się nie nadaję (i mój rower raczej też nie...).
Niestety, albo i stety, jakiś starszy ode mnie Pan "zachęcił" mnie do jazdy na MEGA stwierdzeniem, że on nie będzie jechał MINI, bo takie dystanse to sobie może robić w domu (a był z okolic Krakowa).
No to co, ja nie pojadę...
Bike Maraton 2015 - Jelenia Góra - sektor 7 © egonik
Zająłem miejsce w ostatnim sektorze, bo to nagroda dla tych co pierwszy raz.
Do rozjazdu MINI/MEGA było nawet przyzwoicie i wydawało mi się, że dojadę wszędzie... A potem zaczęły się góry...
Ukończenie tego wyścigu to dla mnie wielka radocha i niebywałe szczęście, że przeżyłem.
Ostatecznie zająłem 403 miejsce w MEGA OPEN (na jakieś 490 osób). Generalnie cienizna, ale zabawy za to miałem co niemiara.
Strome podjazdy na piechotę, strome zjazdy na piechotę, bo gdzie po kamieniach, błoto do połowy koła...
Dwa razy leżałem, ale kolano OK :) Za to koszyk na bidon połamany i do wymiany, tak samo jak saszetka podsiodłowa (plastikowy uchwyt nie wytrzymał).
A po wyścigu wyglądałem tak:
Bike Maraton 2015 - Jelenia Góra - oto ja © egonik
Bike Maraton 2015 - Jelenia Góra - spód © egonik
Bike Maraton 2015 - Jelenia Góra - Scotty © egonik
Umyty 3005 z posiłkiem regeneracyjnym © egonik
Wynik z licznika (nie uwzględniający postojów:
DST: 60.22 km
TIME: 4:42:47
V-MAX: 51.30
Trzeciego dnia miałem pojeździć po Szklarskiej, ale że rower został zlany wodą, a ja zostałem zlany przez Maraton to skończyło się tylko na łażeniu i fotografowaniu urokliwych miejsc.
Szklarska Poręba - wodospad Kammieńczyka © egonik
Szklarska Poręba - miejsce, gdzie najlepiej się konsumuje Blok Lubuski © egonik
Szklarska Poręba - wodospad Szklarki © egonik
Szklarska Poręba - wodospad Szklarki © egonik
Jelenia Góra,Sobieszów - Zamek Chojnik © egonik
A na koniec:
Pajączek © egonik
Oraz moje ulubione:
Szklarska Poręba - wodospad Szklarki © egonik
- DST 65.35km
- Czas 03:14
- VAVG 20.21km/h
- VMAX 57.45km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
JELENIA GÓRA – DZIEŃ 1 - TROPHY MAJA WŁOSZCZOWSKA MTB RACE 2015
Sobota, 20 czerwca 2015 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 3
Po morzu czas na góry…
ROWEROWY WEEKEND w Jeleniej Górze :)
A w programie:
- Parada Rowerów;
- Trophy Maja Race;
- Bike Maraton
Rowerowy Weekend w Jeleniej Górze - plakat
© egonik
Nocleg zorganizowałem sobie w Szklarskiej Porębie, więc na Paradę
trzeba było trochę pokręcić. Przez cały weekend pogoda jak na zdjęciu – słońce i
deszcz w mniej więcej równych proporcjach.
Szklarska - Jelenia Góra - TRÓJKA © egonik
PARADA ROWERÓW
Zaczęła się na Placu Ratuszowym, a skończyła na terenie Paulinum, gdzie
odbywały się wyścigi.
Po drodze Jelenia Góra :)
Było nas około 1500 osób. Garstka…
>> trochę lansowania + promocja miasta:
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
>> Policja też się lansowała:
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
>> Plac Ratuszowy:
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra © egonik
>> a dookoła latały małe Majki :)
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
>> po drodze:
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
Parada Rowerów 2015 - Jelenia Góra ©
egonik
TROPHY MAJA RACE 2015
Plan był taki, by dojechać na pierwszy wyścig. Dziewczyny akurat się
ustawiały (pod bacznym okiem Anki Szafraniec):
Ania Szafraniec na starcie - niestety tym
razem jeszcze na piechotę © egonik
TROPHY MAJA WŁOSZCZOWSKA MTB RACE 2015 -
dziewczyny na starcie © egonik
I pojechały…
Oczywiście Majka to motyw przewodni wszystkich fotek :)
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 © egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Po dziewczyna jechali chłopaki…
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Trophy maja włoszczowska mtb race 2015 ©
egonik
Z dziewczynami wygrała oczywiście Maja, a z chłopakami Marek Konwa –
też oczywiście :)
"Nadejszła wiekopomna chwiła..."
Każdy ma w życiu jakąś psychopatię… :)
I nie będę ukrywał, że pojechałem tam właśnie po to… :)
Maja i Ania - autografy ©
egonik
Maja Włoszczowska i ja ©
egonik
Ania się wywiaduję © egonik
Oczywiście deszcz nie odpuszczał i podczas Parady, jak i podczas oglądania
wyścigów kilkakrotnie zakładałem kurtkę przeciwdeszczową. Deszcze czaił się
również podczas drogi powrotnej do Szklarskiej:
Jelenia - Szklarska - TRÓJKA © egonik
…czy zmokłem?? :)
- DST 56.06km
- Teren 3.00km
- Czas 02:14
- VAVG 25.10km/h
- VMAX 33.09km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
POBIEROWO 2015 – DZIEŃ 3
Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 18.06.2015 | Komentarze 0
Zacznę od kawałka poprzedniego wpisu:
"Bazując na moim wieloletnim doświadczeniu w prognozowaniu
pogody, stwierdzam, że jutro będzie opalanie :) Niebo bezchmurne, stopni z
dwadzieścia i wiatrzysko. Parawan załatwi sprawę i stworzy klimat normalności
;)"
A oto stan faktyczny:
Pobierowo 2015 © egonik
Zatem, czas szukać roboty jako POGODYNEK :)
Korzystając z pogody poleżeliśmy trochę na plaży, aż do pierwszych chmur... Bo przecież cały czas słyszę, że pogoda jak kobieta...
Zmienna! Wiec na permanentne słońce nie było co liczyć.
Przed jazdą oczywiście ładowanie baterii :)
Penne pollo © egonik
...po tym był jeszcze "gofer", ale kto by tam wchodził w szczegóły.
Trasa, nieplanowana, spontaniczna, bez oglądania mapy, trochę: jak pojadę tam, potem skręcę tam, a tam zawrócę to jakoś wrócę :)
POBIEROWO >> Gostyń >> Sulikowo >> Strzeżewo >> KAMIEŃ POMORSKI >> wyspa Chrząszczewska
...powrót przez Wrzosowo, Dziwnówek...
Jak już dojechałem do Kamienia to tak tu już zostałem na trochę zdjęć, a kosztowało czas, co w rezultacie oznacza, że już nie szukałem kolejnych miejscówek i wróciłem prosto na kwaterę. Jazda na światłach, bo szarówka.
WYSPA CHRZĄSZCZEWSKA
>> By na nią wjechać trzeba przejechać przez ten most, sprytnie omijając wędkarzy w każdym wieku:
Wyspa Chrząszczewska - most © egonik
>> Największą atrakcją wyspy jest ten oto KAMIEŃ zwany GŁAZEM KRÓLEWSKIM. Legenda głosi, że to właśnie od niego wzięła się nazwa Kamień Pomorski (kamyk przybył do Polski ze Skandynawii jakieś 10 000 lat temu - ma 20 metrów obwodu i wysoki jest na 3 metry:
Wyspa Chrząszczewska - Głaz Królewski © egonik
>> Po drodze opustoszały, zapuszczony tor motocrossowy - jak z horroru :) Zresztą na całej wyspie właśnie taki klimat panował wokół: niskie chmury, wiatr, opuszoczne budynki, jedna droga dokądś... Gdyby coś to nawet nikt, by mnie nie znalazł :) Pewnie przez tą pogodę...
Wyspa Chrząszczewska - tor motocrossowy © egonik
>> A tak wyspa wygląda z boku:
Wyspa Chrząszczewska - widok od strony Kamienia P. © egonik
KAMIEŃ POMORSKI
Do dziś była to dla mnie miejscowość "po drodze" nad morze. Jak się okazało jest na co popatrzeć.
Oczywiście nie obejrzałem wszystkiego, ale myślę że... Zdecydowaną połowę :)
>> Jak to u nas (w Polsce) kościołów również w Kamieniu nie brakuje:
Kamień Pomorski - Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny © egonik
Kamień Pomorski - Konkatedra św. Jana Chrzciciela © egonik
>> Nie ma co, Ratusz jest świetnie umiejscowiony. Urzędnicy mają widok na marinę, Zalew Kamieński oraz scenę, z której wykonałem zdjęcie :)
Kamień Pomorski - Ratusz © egonik
>> MUZEUM KAMIENIA W KAMIENIU P.
Kamień Pomorski - Brama Wolińska © egonik
>> Plac zabaw prosto w przeszłości. Zabawki:
- taran - to ten z lewej,
- onager - to ten w środku,
- bricoli - z prawej (trochę zasłonięty albo zasłonięte).
...musieli mieć ubaw po pachy :)
Kamień Pomorski - średniowieczny plac zabaw © egonik
>> Marina i inne przy zalewowe atrakcje:
Kamień Pomorski - marina © egonik
Kamień Pomorski - budynek przy marinie © egonik
Motorówka © egonik
Większe motorówki © egonik
I to by było na tyle. Trzy dni jazdy i szalonej pogody nad polskim morzem.
Zakwaterowani byliśmy w:
Pobierowo 2015 - BARTKUB © egonik
Polecam to miejsce!!! :)
Blisko do plaży, blisko do centrum (bo to centrum), spożywczak i sklepy z ciuchami pod ręką :)
Bardzo przyjazna atmosfera, a o pokoju dla roweru to już nawet nie wspomnę - wszystko dla klienta :)
A co najważniejsze nad morzem to jest telewizja, internet i ciepła woda :)
Urlop in progress, więc dalej coś kombinuję, by pojeździć po obcych landach... Się zobaczy :)
- DST 51.15km
- Teren 2.00km
- Czas 01:59
- VAVG 25.79km/h
- VMAX 42.45km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
POBIEROWO 2015 – DZIEŃ 2
Wtorek, 16 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 0
Zgodnie z prognozą noc była zimna, więc odpuściłem sobie poranne
wstawanie na wczesną jazdę.
Zgodnie z prognozą dzień nie zapowiadał się za ciepły, a o słońcu to
nawet nie było co marzyć.
Zatem, wyjazd do Miedzyzdrojów, tym razem z żoną…
Ale o tym później, bo to nie blog o wyjazdach z żoną, tylko o wyjazdach
rowerowych :)
Rower przypadł na wieczór.
Dla odmiany pojechałem w przeciwnym kierunku
niż wczoraj. Miało być zwiedzanie, zdjęcia, takie tak kręcenie.
Trasa:
POBIEROWO >> Rewal >> Drozdówko >> Konarzewo >>
Rogozina >> Zapolice >> TRZEBIATÓW
…i z powrotem…
Jechało się super i jakoś
tak szkoda było się zatrzymywać na zdjęcia i inne, więc dojechałem do
Trzebiatowa – miasta pełnego czternastowiecznych ceglanych budowli, murów,
baszt, kościołów.
Dopiero tu zdecydowałem się na kilka zdjęć:
Trzebiatów - Stare Miasto © egonik
Trzebiatów - kościół Mariacki © egonik
Trzebiatów - Spichrz przy placu Lipowym z 1850 roku © egonik
Trzebiatów - Kaplica św. Gertrudy © egonik
Trzebiatów - Kościół św. Jana © egonik
Trzebiatów - Baszta Prochowa (Kaszana) © egonik
Wszystkie podpisy za Wikipedią... Jakoś nie miałem czasu na pytanie miejscowych o to co? gdzie? i jak?
Zwiedziłem miasto w ekspresowym tempie i w drogę…
To co w jedną stronę było mega fantastyczne, w drodze powrotnej stało
się moim koszmarem.
WMORDEWIND!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
…ściana wiatru. Wczoraj wydawało mi się, że jakoś doświadczyłem tym 20
m/s. Bzdura, wczoraj to był jakiś nędzny wicherek zza drzew. Dziś nie było
osłony…
Ale żaden tam wiatr nie jest w stanie mnie zatrzymać – przecież do domu
/ kwatery trzeba wrócić, nie będę spał na ulicy :)
O matko!!! Co to była za jazda… I jeszcze na dodatek zabrałem tylko
wodę. Morale wisiało na nitce – jednak jazda dłuższa niż godzinę, bez ładowania
baterii po drodze, to nie najlepszy pomysł.
W związku z tym, że wiatr poza złą robotą, robił także tą dobrą, czyli
rozganiania chmur, zajrzałem do Trzęsacza, by sprawdzić czy będzie jutro szansa
na opalanie.
Tak to mniej więcej wyglądało:
Trzęsacz - ściana warta miliony © egonik
Trzęsacz - pogoda na jutro © egonik
Bazując na moim wieloletnim doświadczeniu w prognozowaniu
pogody, stwierdzam, że jutro będzie opalanie :) Niebo bezchmurne, stopni z
dwadzieścia i wiatrzysko. Parawan załatwi sprawę i stworzy klimat normalności
;)
A wracając do początku…
Z małżonką pojechaliśmy do Miedzyzdrojów na łajzy, potem zajrzeliśmy do
żubrów. Fotek nie ma, bo wszyscy już tam byli i nie ma co zanudzać (zresztą
zdjęcia w M. zrobiłem wczoraj i jak się okazuje od wczoraj nic się nie
zmieniło). Na koniec wpadliśmy na punkt widokowy – podobno najwyższe miejsce w
okolicy.
Wróć! Najwyższe wzniesienie polskiego wybrzeża!!! Szał!!!
Jak są bunkry to zawsze jest zajebiście:
Międzyzdroje - punkt widokowy Góra Gosań - bunkier © egonik
Międzyzdroje - punkt widokowy Góra Gosań - wieża © egonik
Międzyzdroje - punkt widokowy Góra Gosań - widok z góry (na dół) © egonik
ZNAJDŹ CZŁOWIEKA!!??!!
A co jutro??
Na razie coś mnie pobolewa kolano...
- DST 82.08km
- Czas 03:03
- VAVG 26.91km/h
- VMAX 51.76km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
POBIEROWO 2015 – DZIEŃ 1
Poniedziałek, 15 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 0
Historyczny moment. Takich wakacji jeszcze nie było…
Jak nigdy wyjazd w trzy „osobowym” składzie:
- żona,
- SCOTTY,
- no i ja.
Miejsce jest oczywiste jak to, że zawsze rano jest rano, czyli
Pobierowo :) Niektórych to bawi, innych nie zaskakuje, jeszcze innych śmieszy,
a my konsekwentnie do znudzenia męczymy ten kierunek.
Dla odmiany mamy pokój 20 metrów od miejscówki z zeszłego roku.
Skromny pokój na dwójki, natomiast SCOTTY dostał wypasiony pokój świeżo po remoncie!!!
Scotty na włościach © egonik
Przecież nie będzie stał na dworze albo w korytarzu albo leżał w aucie…
W tym miejscu pragnę podziękować Pani Właścicielce za pomoc, wsparcie i
fantastyczny pomysł :)
Nawet pogoda nie zaskakuje, dojechaliśmy w deszczu, temperatura nie
przekracza 20 stopni w dzień i 10 w nocy, wiatr wieje 20 m/s… Zatem nie ma nudy
:)
Tak było wczoraj, a plan na dziś to 50 km po okolicy…
Pobudka o 6:30.
Profesjonalne śniadanie makaronowo – energetyczne.
Makaronejro © egonik
Wyjazd o 7.45.
Pobierowo 2015 © egonik
I w drogę.
Zimno jak cholera, więc bez długich rękawów się nie obyło. Dwanaście
stopni przy takim wiatrzysku to nie przelewki.
Mniej więcej po 20 km mym oczom ukazał się znak: „Międzyzdroje 22 km”…
I w tym momencie świadomość zapytała: „Co, ja nie dojadę??”.
I tyle zostało z planu…
Trasa (wersja po korekcie):
POBIEROWO >> Łukęcin >> Dziwnówek >> Dziwnów >>
Międzywodzie >> Kołczewo >> Wisełka >> MIĘDZYZDROJE
...i z powrotem.
Nie żałuję, bo droga z lekko nudnawej zamieniła się w dość ciekawą
podjazdwo-zjazdową szosę leśną.
Co się naoglądałem to moje :)
Nie fotografowałem za dużo, bo dziś pomysł na jazdę był inny niż
wycieczka :)
Miejsce, gdzie zawróciłem…
Międzyzdroje 2015 © egonik
Międzyzdroje 2015 © egonik
CHCIAŁEM ZAUWAŻYĆ, ŻE JEŻDŻĘ JUŻ BEZ NÓŻKI, WIĘC MUSZĘ OPIERAĆ ROWER O TO CO MI SIĘ NAWINIE.
Powrót – bajka!!! Wiatr pomagał :) Do końca walczyłem o średnią 27…
Niewiele zabrakło J
Nawet musiałem ignorować znaki…
Zwolnij! Uspokojenie ruchu © egonik
Przez całą drogę zatankowałem jednego izotonika 0,7i zasypałem dwa Knopersy :) Paliwa spokojnie
wystarczyło.
Na pokoju o 11tej… Żona właśnie wstała…
Czyli zdążyłem na śniadanie :)
Rower do pokoju i na plażę… Zbudować iglo :)
A tutaj taki rarytas dla osób pasjonujących się historią:
Powiew historii pod Mc'iem © egonik
- DST 83.67km
- Czas 03:08
- VAVG 26.70km/h
- VMAX 44.77km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Procesja wg. mnie
Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 2
Dziś dzień świąteczny, znaczy się wolny.
Z racji nie angażowania się w historie religijno-obrzędowe czym prędzej pognałem na rower, by nie zmarnować ani chwili :)
Pobudka 7:30, wyjazd 8.30 - zaraz po makaronie :) Plan wyjątkowo prosty: wyjazd do Świebodzina, bez wygibasów, tam i z powrotem, na dwóch bidonach, bez plecaka, z batonem własnej produkcji na wmiędzyczasie.
Od rana słonko, więc nie omieszkałem się po drodze poopalać, tzn. zadbać o to by nie mieć typowo rowerowej opalenizny... :) Ale i rześko, ale tylko przez moment.
Sama jazda to bajka, tam bez wiatru, bez marnowania czasu, w klimacie eco-drive'ing (by się oszczędzać na powrót). A powrót za to już szybszy, trochę pod wiatr (który pojawił się znikąd), aż do Radnicy... Ostatnie 10 km dość opornie, trzy podjazdy, które zjadły mi średnią trochę powyżej 27 km/h... Ale co tam :)
Dobra, prawda jest taka, że nie do końca był to przejazd nieświąteczny...
Świebodzineiro © egonik
I jeszcze jedna historia... Oświadczam, że od 18go maja jestem Zasłużonym Honorowym Panem Donatorem :)
Gdyby ktoś potrzebował to chętnie oddam: A Rh+, fajna, czerwona, zdrowa :)
Najcenniejszy dokument © egonik
Jutro do pracy, więc... Za tych to jutro idą do pracy :)
- DST 81.00km
- Czas 03:13
- VAVG 25.18km/h
- VMAX 45.60km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt SCOTT ' y
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka do Gubina
Sobota, 30 maja 2015 · dodano: 30.05.2015 | Komentarze 3
Wyjazd jakiego dawno nie było. Ot taka zwykła wycieczka ze zdjęciami, żarciem i brakiem pośpiechu :)
Kończący się tydzień dał nogom sporo wysiłku więc dziś była relaksacja... Okazała się tylko teoretycznym założeniem, bo pogoda dziś nie rozpieszczała.
Wiatr, deszcz, grad, słońce... Meksyk!!! Prewencyjnie zabrałem kurtkę przeciwdeszczową i niestety się przydała.
Trasa:
KROSNO >> Osiecznica >> Maszewo >> Połęcko >> Chlebowo >> Łomy >> Kosarzyn >> Żytowań >> GUBIN >> Dzikowo >> Brzózka >> KROSNO
Połęcko po drodze to nic innego jak prom. Powiedzmy, że jest to standardowy punkt programu każdego sezonu. A dziś było wyjątkowo...
Plantacja w Połęcku © egonik
Zajechałem na załadunek i kalkulowałem: będzie padało, czy nie będzie.
Deszcz is coming © egonik
Wycofałem się na z góry opatrzoną pozycję i czekałem. Dlaczego? Bo za plecami miałem przystanek PKS'u - gwarant skutecznej osłony przed deszczem.
Połęcko - prom, widok z górki © egonik
No i popłynąłem, bo uznałem że padać nie będzie...
Tam gdzieś jest Krosno nad Odrą © egonik
...deszcz jednak nie odpuścił, zawiało, ruszyło fale na rzece i dodatkowo sypnęło gradem. A do brzegu jeszcze z pół rzeki :) Schroniłem się w budce Kapitana, a po 3 minutach znów świeciło słońce - to był ten jedyny raz kiedy przyodziałem kurtałkę przeciwdeszczową.
A w lesie złamało się drzewo - to tak dla podkreślenia dramaturgii i opisania jak bardzo wiało :)
Jeśli tylko jest taka możliwość wybieram jedyną słuszną ścieżkę :)
Niebieski szlak rowerowy © egonik
Jak widać było sporo słońca, ale deszcz cały czas czaił się gdzieś z boku.
Na szczęście pada w oddali © egonik
Po drodze atrakcja architektoniczno - drogowa, czyli nowy most Żytowań - Coschen nad Nysą Łużycką.
Żytowań - nowy most © egonik
Deszcz jak cień cały czas obok.
O szyby deszcz dzwoni... © egonik
A nawet nad...
Leje se © egonik
Miejsce spoczynku (na czas deszczu:)) © egonik
To było dziś ostatnie spotkanie z opadem :)
Dalej, do samego centrum Gubina, jechałem ścieżką, która w pewnym momencie skręciła do lasu, by dalej prowadzić mnie wzdłuż Nysy. Super rozwiązanie - z dala od głównej drogi + flora i fauna na wyciągnięcie ręki :) Polecam :) Poza tym, sam Gubin wygląda bardzo ciekawie z tej perspektywy. Ścieżka dociera na Wyspę Teatralną.
Ścieżka na granicy © egonik
Schody do wody © egonik
Zamach na polski rap © egonik
Cały czas na granicy © egonik
Gubin - Guben © egonik
GUBIN i PIKNIK RODZINNY 2015 organizowany przez PDD Gubin i PDD Krosno Odrzańskie.
Oczywiście z okazji DNIA DZIECKA :):)
...zdecydowanie nie było tam nudno :)
Można było sobie pomalować...
Piknik rodzinny 2015 - PDD Gubin / PDD Krosno Odrzańskie © egonik
...pojeździć...
Piknik rodzinny 2015 - PDD Gubin / PDD Krosno Odrzańskie © egonik
...postrzelać...
Piknik rodzinny 2015 - PDD Gubin / PDD Krosno Odrzańskie © egonik
...potańczyć...
Piknik rodzinny 2015 - PDD Gubin / PDD Krosno Odrzańskie © egonik
Taniec to oczywiście ZUMBA - akurat załapałem się na BAILANDO :) Dziewczyny radziły sobie świetnie, czego nie można napisać o panu instruktorze... Świetnie oznacza lepiej od niego :) BRAWO :)
Jazda do Gubina to była ta trudniejsza część - wiatr, deszcz, drogi 123ciej kategorii... Więc na powrót potrzebowałem "zdrowej" motywacji :)
Tu for mi © egonik
A sam powrót to już bajka :)
Równa szosa, wiatr w plecy, na zegarze prawie zawsze 30 km. Nagle nogi odzyskały moc i motywację.
Tym sposobem podniosłem średnią z 22 i coś tam na 25 i coś tam :)
Odstawiam rower na co najmniej dwa dni i wszystko inne co wymaga od nóg większego wysiłku niż chodzenie :)
Muszę osobiście przyznać, że dawno nie było u mnie takiego wycieczkowego referatu. Cóż, czas nie jest z gumy. Może jeszcze się jakiś przytrafi :)