Info

Suma podjazdów to 21493 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 1
- 2016, Sierpień13 - 0
- 2016, Lipiec13 - 2
- 2016, Czerwiec16 - 5
- 2016, Maj13 - 1
- 2016, Kwiecień15 - 2
- 2016, Marzec10 - 5
- 2016, Luty8 - 9
- 2016, Styczeń3 - 2
- 2015, Grudzień9 - 12
- 2015, Listopad2 - 0
- 2015, Październik6 - 0
- 2015, Wrzesień11 - 10
- 2015, Sierpień7 - 16
- 2015, Lipiec14 - 13
- 2015, Czerwiec13 - 12
- 2015, Maj14 - 19
- 2015, Kwiecień8 - 15
- 2015, Marzec4 - 1
- 2015, Luty4 - 0
- 2014, Listopad3 - 7
- 2014, Październik3 - 0
- 2014, Wrzesień6 - 2
- 2014, Sierpień11 - 2
- 2014, Lipiec7 - 1
- 2014, Czerwiec16 - 3
- 2014, Maj8 - 1
- 2014, Kwiecień8 - 2
- 2014, Marzec12 - 0
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń3 - 2
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień4 - 0
- 2013, Sierpień8 - 2
- 2013, Lipiec8 - 9
- 2013, Czerwiec8 - 4
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień13 - 4
- 2013, Marzec2 - 4
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień4 - 8
- 2012, Listopad3 - 1
- 2012, Październik3 - 3
- 2012, Wrzesień11 - 4
- 2012, Sierpień7 - 0
- 2012, Lipiec11 - 9
- 2012, Czerwiec7 - 5
- 2012, Maj11 - 10
- 2012, Kwiecień7 - 6
- 2012, Marzec6 - 7
- 2012, Luty2 - 5
- 2011, Listopad2 - 12
- 2011, Październik5 - 11
- 2011, Wrzesień3 - 6
- 2011, Sierpień5 - 2
- 2011, Lipiec7 - 24
- 2011, Czerwiec8 - 13
- 2011, Maj8 - 29
- 2011, Kwiecień8 - 13
- 2011, Marzec3 - 10
- 2011, Luty2 - 6
- 2011, Styczeń3 - 10
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Listopad1 - 5
- 2010, Październik7 - 7
- 2010, Wrzesień4 - 6
- 2010, Sierpień12 - 16
- 2010, Lipiec2 - 0
- 2010, Czerwiec2 - 10
- 2010, Maj5 - 22
- 2010, Kwiecień8 - 17
- 2010, Marzec3 - 7
- 2009, Wrzesień5 - 8
- 2009, Sierpień5 - 10
- 2009, Lipiec10 - 14
- 2009, Czerwiec5 - 1
- 2009, Maj7 - 26
- 2009, Kwiecień11 - 9
- 2009, Marzec3 - 3
- 2008, Październik1 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 9
- 2008, Maj6 - 14
- 2007, Listopad1 - 4
- 2007, Październik7 - 25
- 2007, Wrzesień7 - 4
- 2007, Sierpień10 - 0
- 2007, Lipiec5 - 1
Dalsze wypady
Dystans całkowity: | 8238.12 km (w terenie 438.30 km; 5.32%) |
Czas w ruchu: | 354:56 |
Średnia prędkość: | 23.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.40 km/h |
Suma podjazdów: | 4525 m |
Suma kalorii: | 20876 kcal |
Liczba aktywności: | 119 |
Średnio na aktywność: | 69.23 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 61.03km
- Teren 10.50km
- Czas 02:43
- VAVG 22.47km/h
- VMAX 56.68km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
A więc 4000 zdobyte!
Niedziela, 27 września 2009 · dodano: 27.09.2009 | Komentarze 5
Pojechałem sobie niedzielnie do Dobrosułowia przez Budachów, a potem przez las i do Bytnicy, a potem (za sugestią taty, również jeźdźca rowerowego) do Grabina i przez Radnicę i Gostchorze do domu.
Świetna traska. Jeszcze takiej kombinacji nie przerabiałem. A warto było. I dla odmiany co do ostatnich wpisów zapodaję trochę fotek.
Ten staw już się pojawił ale jest tak czadowy, że nie ma co go oszczędzać. W ogóle dziś miałem taki nastrój podziwiania przyrody.Staw
© egonikStaw cieknie
© egonik
Następnie, przepiękne pole. Coś tam rośnie. Żyto, pszenica czy inna kukurydza. Ale te kolory… Ech…Pole z czymś
© egonik
No i HISTORYCZNY MOMENT.
Cisnę, pedałuję, kręcę ile się da, a tym czasem na horyzoncie pojawił się on… Mój tato. Pan Adam. I od razu szybka wymiana newsów z trasy. Tato miał defekt tylnego koła a mianowicie zwiewało mu powietrze. Więc musiał się dopompowywać a w rezultacie zrezygnować z zaplanowanej „stówki” i zadowolić się „sześćdziesiątką”. Rower, mam nadzieję, wygląda znajomo. Jest to słynna RAKIETA (do zapoznania się z tą maszyną zapraszam na profil). A więc przeszło z syna na ojca… przeszedł rower a razem z nim zapał do jeżdżenia. GRATULUJĘ ADAM!
A mój tato wygląda tak…Tato
© egonik
No i pojechaliśmy, każdy w swoją stronę. Ja coraz bliżej Dobrosułowia. A w między czasie stało się to…4000
© egonik
Ale widać, daleko, że hen.Ładnie dość:)
© egonik
…i jest już Dobrosułów. Kościółek.Kościół eklektyczny z XIX wieku - Dobrosułów
© egonik
Ostatnio można u nas sobie postrzelać albo dostać kulkę, co kto lubi. Akurat nie wstrzeliłem się z czasem i dojechałem za wcześnie bądź za późno, jak kto woli. Jak mówi staropolskie przysłowie: ROWERZYSTÓW KULE SIĘ NIE IMAJĄ.Na polowanie!
© egonik
Jest i Grabin.
Serpentyna…Zawijasy
© egonik
Pojemnik na wodę…Na czarną godzinę
© egonik
Kwiatki i las…Leśnie
© egonik
Droga na test roweru… 4 km walki o to by wszystko zostało ma swoim miejscu czyli by roweru nie przynieść w plecaku.Bruk
© egonik
Przejazd kolejowy. „ZATRZYMAJ SIĘ I ŻYJ”. Czy to w samochodzie, czy to na rowerze.Czerwone
© egonikJedzie pociąg z daleka
© egonik
A na koniec walka z samym sobą w Gostchorzu czyli stromy podjazd na dobicie. Polecam!
Pozdrawiam! Jutro Poniedziałek więc powodzenia w pracy, szkole czy gdzie tam sobie będziecie.
- DST 50.14km
- Czas 02:19
- VAVG 21.64km/h
- VMAX 40.71km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Drugi dzień jesieni:)
Czwartek, 24 września 2009 · dodano: 24.09.2009 | Komentarze 1
Wskoczyłem na rower praktycznie zaraz po pracy, a dokładnie o 15.26.
Dwa dni jeżdżenia po dłuższej przerwie trochę odbijają się na nogach.
Ale ja nie z tych co narzekają... I wiało trochę oraz czuć było chłód jesienny. A poza tym słonko i dość przyjemnie. Pojechałem do Gryżyny popatrzeć na posezonowe jezioro. Turystów definitywny brak.
A zeskoczyłem z niego chwilę przed 18-tą.
- DST 82.11km
- Czas 03:49
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 52.87km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni raz
Wtorek, 25 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 5
Ostatni raz jako kawaler.
Dnia 29-go sierpnia 2009 roku biorę ślub.
...my tu gadu gadu a Chińczyków przybywa…
Przejdźmy do konkretów. Wybrałem się do Zielonej Góry (przez Pomorsko – prom a na powrocie przez Leśniów Wielki) na pogaduchy do znajomych z firm Kolporter (pracowałem kiedyś dla nich jako „merczendajser” – cudna to była fucha) oraz Sela (tu nigdy nie pracowałem… może to i lepiej…).
Cóż tu więcej pisać? …pogadało się, zjadło się pączka, wypiło się herbatę i wróciło do domu. Aha poszukało się jeszcze kapelusza ale nie było żadnego godnego uwagi.
Miałem już nie pływać ale jest taka adrenalina, że nie mogłem się powstrzymać… A więc prom.
Rzut oka na rzeczkę…Piękna Odra
© egonikAhoj
© egonik
…oraz, jak zawsze, na to co pozwoli mi suchą nogą dotrzeć na przeciwległy brzeg…Też Ahoj
© egonik
…oraz na bajery przybrzeżne, takie jak:
- rybkiJakieś rybki
© egonik
- patykPatyk
© egonik
Może za dużo znaków a może ścieżka za krótka…Ścieżka?
© egonik
Gdzieś w Zielonej… Strażak Sam:)Strażak
© egonik
No i ciekawostka. Poniżej widoczne są słynne zielonogórskie krany zlokalizowane w ścianie (lub na ścianie – jak kto woli) firmy Polmos… Pewnie każdy by chciał by lała się z nich wóda a tu lipa. Jest to źródełko czystej, przefiltrowanej, niechlorowanej wody pitnej. Polecam, ja skorzystałem.Krany
© egonik
A to wszystko napisał i sfotografował ten oto koleś:Koleś
© egonik
Pozdrower!
- DST 80.34km
- Czas 03:20
- VAVG 24.10km/h
- VMAX 35.42km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Było naprawdę szybko...
Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 0
...jak na mnie i na mój rower.
W związku z tym, że byłem umówiony na przymiarkę garnituru ślubnego oraz na spotkanie z Panią Organizatorką, nie miałem wiele czasu na jeżdżenie, a traskę już wcześniej sobie wymyśliłem, więc co by się wywiązać, musiałem grzać.
Trasa: Krosno - Radnica - Sycowice - Przetocznica - Skąpe - Rokitnica - Ołobok - NIESULICE - Rokitnica - Węgrzynice - Gryżyna - Bytnica - Krosno
Nie wiało lub ewentualnie w plecy, trochę słonka, trochę chmurek więc w kratkę.
Zobaczyłem jezioro, obaliłem Powerade i wróciłem do domu.
Z całą pewnością muszę przyznać, że to granica moich możliwości jak na warunki na całej trasie i pogodowe i inne. Ale, co najważniejsze, jest satysfakcja.
Zdążyłem na wszystkie zaplanowane spotkania.
- DST 55.12km
- Czas 02:14
- VAVG 24.68km/h
- VMAX 33.92km/h
- Temperatura 28.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawie mi się udało...
Czwartek, 23 lipca 2009 · dodano: 23.07.2009 | Komentarze 1
...zrobić średnią 25 km/h...
Podobno prawie robi coś tam...
Cały dzień w pracy monitorowałem prognozy na czas "po pracy". Co nieco też popracowałem - co by nikt nie gadał, że coś tam... że ściema... A wracając do prognozy: na godziny kiedy to miałem pedałować deszczu brak (czyli od ok 15.15 do 19.00) - myślę sobie ja to mam szczęście... W deszczu wsiadłem do auta po robocie. Co chwilę deszcz lał mi się na głowę na trasie, aż ostatecznie przed ulewą burzową odało mi się uciec - stąd taka fajowa średnia (jak na moje możliwości). Muszę jednak zaznaczyć, że goniła mnie burza a ta to potrafi dmuchać... Więc finalnie była trochę pomocna.
Reasumując mam już dość tego deszczu.
Niech ktoś go wyłączy i wciśnie guzik "Sympatyczna słoneczna pogoda", włączając tym samym super polskie lato.
Pozdrawiam.
PS. Trasa: Krosno - Gubin - Krosno (przejazd jedną z mniej sympatycznych tras jeśli chodzi o prędkości aut i zachowania kierowców, ale przeżyłem i to się liczy:))
- DST 76.54km
- Czas 03:15
- VAVG 23.55km/h
- VMAX 45.31km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Chwila oddechu czyli temperatura przyjazna rowerzyście
Sobota, 18 lipca 2009 · dodano: 18.07.2009 | Komentarze 0
Wreszcie przyszedł dzień, gdy mogę skrobnąć coś więcej i dołączyć kilka fotek.
Dziś można było złapać oddech po ostatnio-dniowych upałach.
Wczoraj oczywiście nie spodziewałem się ochłodzenia w dniu kolejnym więc założyłem sobie pobudkę o 7 rano by przejechać trasę przed upałem…
…obudziłem się o 5-tej by zamknąć okna przed ulewą i burzą…
…następnie obudziłem się o 6-tej by otworzyć okna po ulewie i burzy…
…wstałem natomiast o 10.30 – dzień pochmurny, zimny i tylko słowo honoru trzyma deszcz w chmurach.
Aha, no i wiało trochę.
Trasa:
Krosno – Struga – Bytnica – Gryżyna – Węgrzynice – Błonie – Niedźwiedź – Przełazy
A oto co można było zastać po nocnych opadach. Przed Bytnicą mała przeprawa pod wiaduktem.Water wiadukt
© egonik
Udało mi się przeprawić suchą nogą ale jednak mokrą oponą i dotarłem do Przełaz. Cóż, niewielka to mieścina, ale mają fontannę i sporo wody do okoła.Rybki
© egonikJezioro Niesłysz
© egonik
Mimo pochmurnej pogody sporo było pływaczy…Żaglówka
© egonik
A w porcie potężne liniowce transatlantyckie czy też, jak kto woli, „statki pirackowe” (jak mawia pewien Błażejek).Żaglowce
© egonik
Do portu nie da się jednak wejść ot tak sobie. By niepowołani nie pchali się na most ruch skutecznie blokuje potężna bariera/zapora.Port nie dla każdego
© egonik
A to co na pewno jest warte uwagi w Przełazach to pałac neorenesansowy z XIX wieku. Dziś oblegany przez liczne grono wycieczkowo-kolonialne młodzieży szkolnej.Pałac w Przełazach
© egonikPałac
© egonik
I rower też się załapał, z żaglówkami w tle.Rower i żaglówki
© egonik
Z tymi oto żaglówkami. Zwracam uwagę na to jak wyśmienicie nazywają się owe łódeczki.Hobbit i krasnolud
© egonik
Były też i łabędzie – na fotce poniżej klasyczna rodzina 2 + 3…Łabędzie
© egonik
Chwila dla duszy artystycznej w czarno-bieli.Lampa
© egonik
Oraz chwila na zastanowienie się nad stanem naszych dróg… Jest szaleństwo. Jazda tylko dla odważnych.Fajna droga
© egonik
Pozdrower
- DST 50.37km
- Czas 02:13
- VAVG 22.72km/h
- VMAX 41.05km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni wyjazd w czerwcu
Niedziela, 28 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 0
Koniec czerwca. Czas podsumowań.
Czerwiec był do niczego jeśli chodzi o wycieczki, same jakieś pierdu pierdu, żadnych długodystansowych konkretów. Cóż taki miesiąc.
Mam nadzieję, że lipiec będzie lepszy.
Szerokości!
- DST 83.12km
- Czas 04:10
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 42.51km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Zagranica
Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 26.04.2009 | Komentarze 0
Piękny dzień na przejażdżkę. Ciepło, słonecznie, ogólnie podsumowując, czadowo.
Z założenia miałem pojechać do Gubina, ale postanowiłem zaszaleć i pojechałem do Guben… Za granicę.
Trasa: Krosno >> Brzózka >> Dzikowo >> Gubinek >> Guben >> Gubin >> Jaromirowice >> Wałowice >> Chlebowo >> Połęcko >> Maszewo >> Osiecznica >> Marcinowice >> Krosno.
Zanim dobrze się rozgrzałem, zrobiłem sobie przystanek w standardowym miejscu – nad brzegiem Jeziora Raduszeckiego (od dziś wiem, że tak się właśnie nazywa). Świetne miejsce.Jezioro Raduszeckie
© egonik
Autochton nadjeziorny – czyli łabędź.Jezioro Raduszeckie-Łabędź
© egonik
Dalej to już tylko walka o życie na trasie Krosno – Gubin. Weekendowe szaleństwo kierowców – masakra jednym słowem. Dwa razy z naprzeciwka wyprzedzano na trzeciego – liczę się jako tego trzeciego. Ehh… co tam rowerzysta? Najwyżej wpadnie do rowu. Tak się zastanawiam jak długo leci rowerzysta jak trzepnie go auto jadące ponad stówkę. Zdążę zadzwonić i poinformować kogo trzeba o fakcie kolizji??
KIEROWCO! ROWERZYSTA TO TEŻ UCZESTNIK RUCHU DROGOWEGO!
(Taki tam apel – a nuż jakiś rowerzysta przeżyje)
Mi się znów udało. Gubinek, czyli przeprawa przez granicę. Tym razem nie w pontonie i nie w nocy… W końcu mamy „szengen”. Nawet dowodu nie zabrałem.Gubinek
© egonik
Super fajne znaki informujące o tym, że już jestem w obcym landzie. Zagranica
© egonik
Wiem już z jaką prędkością mogę jechać więc gnam ścieżką rowerową ile wlezie. Powtarzam: ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ!!U nas ścieżek jak na lekarstwo a tutaj? Tylko przedarłem się przez granicę a mym oczom ukazało się to:Ścieżka
© egonik
Oczywiście nie piszę o tym, że moim oczom ukazał się rolkarz, choć on też. Ścieżka aż do samego Guben, głównie wzdłuż Nysy Łużyckiej – świetna sprawa i przede wszystkim człowiek czuje się bezpiecznie, bo zderzenie z rolkarzem ma raczej korzystniejsze skutki niż zderzenie z autem…
Czas teraz na prawdziwą sztukę. Ścieżka ciągnęła się pod starym, PONIEMIECKIM moście kolejowym. Strzeliłem więc kilka fotek w tematyce „industrial”. Most
© egonikMost II
© egonik
Wchodząc na most przywaliłem głową w coś z elementów mostu, więc mam poczucie poświęcenia się dla sztuki. Na szczęście głowa była w kasku.
Coraz bliżej Guben…Fajna ścieżka
© egonik
Jak już wspominałem, cały czas jechałem wzdłuż Nysy Łużyckiej. Poniżej jakaś tama czy inna konstrukcja kierująca wodę do miasta, dzięki temu mieszkańcy mają strumyk w środku miasta. Co więcej, nawet w nim wędkują – a wody po kostki. Postanowiłem ową konstrukcję nazwać śluzą bo to chyba najlepsze określenie.Śluza
© egonikŚluza
© egonikStrumyk
© egonik
Nie da się ukryć, że jest to dość ciekawe miasto. Przede wszystkim czyste i zadbane, są fontanny i taki, hmmm, sobotni relaks. Jednak wśród tych ciekawostek znalazłem prawdziwą „perełkę”. Stary, PONIEMIECKI, dom. Podejrzewam, że w czasach „nieprzychylnych” Polsce, mieszkał tutaj jakiś SS-man albo inny „herflik”.
Czas wracać, ostatnie spojrzenie na to co nas dzieli, czyli Nysę Ł. i w drogę.Nysa - Gubin - Guben
© egonik
…po drodze Fara.Fara - Gubin
© egonik
…później konie (trochę daleko, ale brak konkretnego zumu rekompensuję wspaniałością kolorystyczną flory i fauny).Konie
© egonik
…i strumyk (niedaleko koni).Strumyk to czy rzeczka?
© egonik
A następnie zagadka: przypłynie czy nie przypłynie?Prom - Połęcko
© egonik
Przypłynął ale znów straciłem ponad pół godziny. Nie będę przez jakiś czas pływał promami bo się nie opyla (chyba, że mnie zmusi sytuacja, np. brak innej alternatywy w pobliżu - takiej jak most, ponton, itd.).
No i ostatni podjazd przede mną, „tzw. góra osiecznicka”.Góra Osiecznicka
© egonik
Pozdrower!
- DST 76.08km
- Czas 03:31
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 42.13km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
By przepłynąć się promem.
Sobota, 18 kwietnia 2009 · dodano: 18.04.2009 | Komentarze 2
Pobudka 8 rano. Wyjazd – godzina 10. Cel: przepłynąć się promem.
Trasa: Krosno Odrz. >> Radnica >> Będów >> Nietkowice >> Bródki >> Brody >> Pomorsko >> Wysokie >> Łężyca >> Zielona Góra >> Leśniów Wielki >> Łagów >> Gronów >> Pław >> Dąbie >> Połupin >> Krosno.
A promów ci u nas dostatek. Mogłem pojechać do Połęcka, mogłem oszczędzić drogi i przepłynąć Odrę w Brodach, ale nie, byle dalej (dalej to 2 km) - przepłynąłem w Pomorsku.
Ale po kolei. Najpierw Jezioro Słodkie. Ciężko zgadnąć skąd ta nazwa. Wody nie próbowałem… Zresztą jezioro wygląda dość normalnie: woda, zarośla, drzewa, wędkarze.Słodkie jezioro
© egonik
Później. Kawał rzeki przed Brodami. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawe miejsce – przynajmniej z perspektywy przejeżdżającego rowerzysty.Rzeczka
© egonikRzeczka II
© egonikRzeczka III
© egonik
Do promu coraz bliżej. Jest już Pomorsko i są już znaki…Pomorsko - Prom
© egonik
…więc czym prędzej pognałem „Królewskim szlakiem”.Królewski szlak
© egonik
Fakty były takie: spóźniłem się. Oznacza to mniej więcej tyle, że cała przeprawa to 30 min (czekanie na prom + przeprawa).Prom - Pomorsko
© egonikOdra i jej poziom
© egonik
Nadejszła wiekopomna chwiła. Przypłynął prom. Zapakowałem rower, usiadłem na ławie i czytam…Prom
© egonik
…myślicie, że ktoś wysiadł z auta??
Płynie się.Prom II
© egonikOdra z lotu promu
© egonikProm III
© egonik
Miło było lecz trzeba wziąć się za kręcenie. Kręcę, cisnę, grzeję, wiatr hula w kasku, a tu „pieszy”… Nieoznakowany, ledwo widoczny i jeszcze przechodzi w niewyznaczonym miejscu. Wygląda na turystę bo cały dobytek na plecach targa.Pieszy
© egonik
Pomogłem kolesiowi i dzięki mnie zaoszczędził jakieś dwie godziny. To po pierwsze, a po drugie, nie ukrywając, uratowałem mu życie. Aut w sumie nie jeździło za wiele – ale wiadomo jak to jest: jak coś ma przejechać ślimaka to go przejedzie… Przecież biedak nie przebiegnie, ani nie odskoczy jakby co.Pieszy Ii
© egonik
Po drodze miejscowość Wysokie. Całkiem przyjemny podjazd.Podjazd
© egonik
Później obwodnica Zielonej Góry i prościutko do domu.
- DST 80.26km
- Teren 5.00km
- Czas 03:45
- VAVG 21.40km/h
- VMAX 41.05km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
- Aktywność Jazda na rowerze
Niesulice
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · dodano: 13.04.2009 | Komentarze 6
Długi weekend ma się ku końcowi. Zaplanowałem sobie wypad do Niesulic. Pogoda dopisała – słonko było, ciepło było. Tylko ten wiatr… No ale o wietrze już było. Tak czy siak dziś też wiało.
Trasa: Krosno Odrzańskie – Radnica – Sycowice – Przetocznica – Skąpe – Rokitnica – Ołobok – NIESULICE – Kalinowo – Węgrzynice – Gryżyna – Bytnica – Struga – Krosno Odrzańskie.
Pierwszy przystanek - Przetocznica. W sumie to miałem nadzieję, że się tutaj z kimś spotkam ale babka nie odbierała telefonu (czego rezultatem był brak spotkania) i tylko wkurzyła człowieka… Nie do zobaczenia – Baj Baj Maszkaro.
Strzeliłem foty (bo okolica niczego sobie) i pokręciłem dalej…Przetocznica
© egonikPrzetocznica II
© egonik
…tylko w sobie znanym kierunku.Przetocznica III
© egonik
Czyli pojechałem do Niesulic. Niesulice
© egonik
A nad jeziorem cisza i spokój.Rower, Drzewo i Jezioro Niesłysz
© egonikJezioro Niesłysz
© egonik
A teraz najlepsze. Tak zwane zdjęcie z ławki – czyli ławka + samowyzwalacz = przystojny rowerzysta.Przystojniak
© egonik
Powrót do domu przebiegał inną trasą. Miałem chęć dojechać jeszcze do miejscowości Przełazy ale coś mi nie poszło i wjechałem na miejscówkę gdzie ktoś robi sobie przeogromny ogórek, ze skalniaczkami (usypane górki ale jeszcze bez kamieni) i z dość dużymi oczkami wodnymi.Niesulice
© egonikOczko wodne
© egonik
Z „ogródka” wjechałem do lasu i w tym momencie przestałem „wiedzieć” gdzie jestem. W takich sytuacjach kieruję się zwykle na zachód. Pomysł był dobry z tym że droga, którą jechałem kierowała się w wszystkim innych kierunkach, tylko nie w zachodnim… Jedyne co dawało mi otuchy to znaczki na drzewach oznaczające, że jest tu jakaś cywilizacja oraz to, że kiedyś, ktoś też bujał się tędy na jakimś rowerze.Szlak zielony
© egonik
Ufając kolejny raz przeczuciu, nie zawiodłem się. Po kliku kilometrach dotarłem do szosy i wszystko było po staremu.
NINIEJSZYM CHCIAŁBYM OŚWIADCZYĆ, ŻE ZNÓW MOGĘ CIESZYĆ SIĘ JAZDĄ NA ROWERZE. JESZCZE JAKIŚ CZAS TEMU MIAŁEM „KOLANOWE” PROBLEMY, NA KTÓRE RECEPTĄ OKAZAŁA SIĘ ZMIANA KONFIGURACJI ROWERU. A BOLAŁO ŻE HO HO. MYŚLAŁEM ŻE TO JUŻ KONIEC… ŻE JUŻ NIGDY… NAWET JADŁEM GLUKOZAMINĘ… HIHI.
Pozdrower!