Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Egonik z miasteczka Krosno Odrzańskie. Mam przejechane 24930.04 kilometrów w tym 1367.46 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.85 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 21493 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Egonik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wypady

Dystans całkowity:8238.12 km (w terenie 438.30 km; 5.32%)
Czas w ruchu:354:56
Średnia prędkość:23.03 km/h
Maksymalna prędkość:59.40 km/h
Suma podjazdów:4525 m
Suma kalorii:20876 kcal
Liczba aktywności:119
Średnio na aktywność:69.23 km i 3h 00m
Więcej statystyk
  • DST 61.03km
  • Teren 10.50km
  • Czas 02:43
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 56.68km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

A więc 4000 zdobyte!

Niedziela, 27 września 2009 · dodano: 27.09.2009 | Komentarze 5

Pojechałem sobie niedzielnie do Dobrosułowia przez Budachów, a potem przez las i do Bytnicy, a potem (za sugestią taty, również jeźdźca rowerowego) do Grabina i przez Radnicę i Gostchorze do domu.

Świetna traska. Jeszcze takiej kombinacji nie przerabiałem. A warto było. I dla odmiany co do ostatnich wpisów zapodaję trochę fotek.

Ten staw już się pojawił ale jest tak czadowy, że nie ma co go oszczędzać. W ogóle dziś miałem taki nastrój podziwiania przyrody.

Staw © egonik

Staw cieknie © egonik


Następnie, przepiękne pole. Coś tam rośnie. Żyto, pszenica czy inna kukurydza. Ale te kolory… Ech…
Pole z czymś © egonik


No i HISTORYCZNY MOMENT.
Cisnę, pedałuję, kręcę ile się da, a tym czasem na horyzoncie pojawił się on… Mój tato. Pan Adam. I od razu szybka wymiana newsów z trasy. Tato miał defekt tylnego koła a mianowicie zwiewało mu powietrze. Więc musiał się dopompowywać a w rezultacie zrezygnować z zaplanowanej „stówki” i zadowolić się „sześćdziesiątką”. Rower, mam nadzieję, wygląda znajomo. Jest to słynna RAKIETA (do zapoznania się z tą maszyną zapraszam na profil). A więc przeszło z syna na ojca… przeszedł rower a razem z nim zapał do jeżdżenia. GRATULUJĘ ADAM!
A mój tato wygląda tak…
Tato © egonik


No i pojechaliśmy, każdy w swoją stronę. Ja coraz bliżej Dobrosułowia. A w między czasie stało się to…
4000 © egonik


Ale widać, daleko, że hen.
Ładnie dość:) © egonik


…i jest już Dobrosułów. Kościółek.
Kościół eklektyczny z XIX wieku - Dobrosułów © egonik


Ostatnio można u nas sobie postrzelać albo dostać kulkę, co kto lubi. Akurat nie wstrzeliłem się z czasem i dojechałem za wcześnie bądź za późno, jak kto woli. Jak mówi staropolskie przysłowie: ROWERZYSTÓW KULE SIĘ NIE IMAJĄ.
Na polowanie! © egonik


Jest i Grabin.
Serpentyna…
Zawijasy © egonik


Pojemnik na wodę…
Na czarną godzinę © egonik


Kwiatki i las…
Leśnie © egonik


Droga na test roweru… 4 km walki o to by wszystko zostało ma swoim miejscu czyli by roweru nie przynieść w plecaku.
Bruk © egonik


Przejazd kolejowy. „ZATRZYMAJ SIĘ I ŻYJ”. Czy to w samochodzie, czy to na rowerze.
Czerwone © egonik

Jedzie pociąg z daleka © egonik


A na koniec walka z samym sobą w Gostchorzu czyli stromy podjazd na dobicie. Polecam!

Pozdrawiam! Jutro Poniedziałek więc powodzenia w pracy, szkole czy gdzie tam sobie będziecie.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 50.14km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.64km/h
  • VMAX 40.71km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugi dzień jesieni:)

Czwartek, 24 września 2009 · dodano: 24.09.2009 | Komentarze 1

Wskoczyłem na rower praktycznie zaraz po pracy, a dokładnie o 15.26.

Dwa dni jeżdżenia po dłuższej przerwie trochę odbijają się na nogach.
Ale ja nie z tych co narzekają... I wiało trochę oraz czuć było chłód jesienny. A poza tym słonko i dość przyjemnie. Pojechałem do Gryżyny popatrzeć na posezonowe jezioro. Turystów definitywny brak.

A zeskoczyłem z niego chwilę przed 18-tą.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 82.11km
  • Czas 03:49
  • VAVG 21.51km/h
  • VMAX 52.87km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni raz

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 5

Ostatni raz jako kawaler.

Dnia 29-go sierpnia 2009 roku biorę ślub.

...my tu gadu gadu a Chińczyków przybywa…

Przejdźmy do konkretów. Wybrałem się do Zielonej Góry (przez Pomorsko – prom a na powrocie przez Leśniów Wielki) na pogaduchy do znajomych z firm Kolporter (pracowałem kiedyś dla nich jako „merczendajser” – cudna to była fucha) oraz Sela (tu nigdy nie pracowałem… może to i lepiej…).

Cóż tu więcej pisać? …pogadało się, zjadło się pączka, wypiło się herbatę i wróciło do domu. Aha poszukało się jeszcze kapelusza ale nie było żadnego godnego uwagi.

Miałem już nie pływać ale jest taka adrenalina, że nie mogłem się powstrzymać… A więc prom.
Rzut oka na rzeczkę…

Piękna Odra © egonik

Ahoj © egonik


…oraz, jak zawsze, na to co pozwoli mi suchą nogą dotrzeć na przeciwległy brzeg…
Też Ahoj © egonik


…oraz na bajery przybrzeżne, takie jak:
- rybki
Jakieś rybki © egonik


- patyk
Patyk © egonik


Może za dużo znaków a może ścieżka za krótka…
Ścieżka? © egonik


Gdzieś w Zielonej… Strażak Sam:)
Strażak © egonik


No i ciekawostka. Poniżej widoczne są słynne zielonogórskie krany zlokalizowane w ścianie (lub na ścianie – jak kto woli) firmy Polmos… Pewnie każdy by chciał by lała się z nich wóda a tu lipa. Jest to źródełko czystej, przefiltrowanej, niechlorowanej wody pitnej. Polecam, ja skorzystałem.
Krany © egonik


A to wszystko napisał i sfotografował ten oto koleś:
Koleś © egonik


Pozdrower!


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 80.34km
  • Czas 03:20
  • VAVG 24.10km/h
  • VMAX 35.42km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Było naprawdę szybko...

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 28.08.2009 | Komentarze 0

...jak na mnie i na mój rower.
W związku z tym, że byłem umówiony na przymiarkę garnituru ślubnego oraz na spotkanie z Panią Organizatorką, nie miałem wiele czasu na jeżdżenie, a traskę już wcześniej sobie wymyśliłem, więc co by się wywiązać, musiałem grzać.

Trasa: Krosno - Radnica - Sycowice - Przetocznica - Skąpe - Rokitnica - Ołobok - NIESULICE - Rokitnica - Węgrzynice - Gryżyna - Bytnica - Krosno

Nie wiało lub ewentualnie w plecy, trochę słonka, trochę chmurek więc w kratkę.

Zobaczyłem jezioro, obaliłem Powerade i wróciłem do domu.

Z całą pewnością muszę przyznać, że to granica moich możliwości jak na warunki na całej trasie i pogodowe i inne. Ale, co najważniejsze, jest satysfakcja.

Zdążyłem na wszystkie zaplanowane spotkania.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 55.12km
  • Czas 02:14
  • VAVG 24.68km/h
  • VMAX 33.92km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie mi się udało...

Czwartek, 23 lipca 2009 · dodano: 23.07.2009 | Komentarze 1

...zrobić średnią 25 km/h...

Podobno prawie robi coś tam...
Cały dzień w pracy monitorowałem prognozy na czas "po pracy". Co nieco też popracowałem - co by nikt nie gadał, że coś tam... że ściema... A wracając do prognozy: na godziny kiedy to miałem pedałować deszczu brak (czyli od ok 15.15 do 19.00) - myślę sobie ja to mam szczęście... W deszczu wsiadłem do auta po robocie. Co chwilę deszcz lał mi się na głowę na trasie, aż ostatecznie przed ulewą burzową odało mi się uciec - stąd taka fajowa średnia (jak na moje możliwości). Muszę jednak zaznaczyć, że goniła mnie burza a ta to potrafi dmuchać... Więc finalnie była trochę pomocna.

Reasumując mam już dość tego deszczu.

Niech ktoś go wyłączy i wciśnie guzik "Sympatyczna słoneczna pogoda", włączając tym samym super polskie lato.

Pozdrawiam.

PS. Trasa: Krosno - Gubin - Krosno (przejazd jedną z mniej sympatycznych tras jeśli chodzi o prędkości aut i zachowania kierowców, ale przeżyłem i to się liczy:))


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 76.54km
  • Czas 03:15
  • VAVG 23.55km/h
  • VMAX 45.31km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chwila oddechu czyli temperatura przyjazna rowerzyście

Sobota, 18 lipca 2009 · dodano: 18.07.2009 | Komentarze 0

Wreszcie przyszedł dzień, gdy mogę skrobnąć coś więcej i dołączyć kilka fotek.

Dziś można było złapać oddech po ostatnio-dniowych upałach.
Wczoraj oczywiście nie spodziewałem się ochłodzenia w dniu kolejnym więc założyłem sobie pobudkę o 7 rano by przejechać trasę przed upałem…

…obudziłem się o 5-tej by zamknąć okna przed ulewą i burzą…

…następnie obudziłem się o 6-tej by otworzyć okna po ulewie i burzy…

…wstałem natomiast o 10.30 – dzień pochmurny, zimny i tylko słowo honoru trzyma deszcz w chmurach.

Aha, no i wiało trochę.

Trasa:
Krosno – Struga – Bytnica – Gryżyna – Węgrzynice – Błonie – Niedźwiedź – Przełazy

A oto co można było zastać po nocnych opadach. Przed Bytnicą mała przeprawa pod wiaduktem.

Water wiadukt © egonik


Udało mi się przeprawić suchą nogą ale jednak mokrą oponą i dotarłem do Przełaz. Cóż, niewielka to mieścina, ale mają fontannę i sporo wody do okoła.
Rybki © egonik

Jezioro Niesłysz © egonik


Mimo pochmurnej pogody sporo było pływaczy…
Żaglówka © egonik


A w porcie potężne liniowce transatlantyckie czy też, jak kto woli, „statki pirackowe” (jak mawia pewien Błażejek).
Żaglowce © egonik


Do portu nie da się jednak wejść ot tak sobie. By niepowołani nie pchali się na most ruch skutecznie blokuje potężna bariera/zapora.
Port nie dla każdego © egonik


A to co na pewno jest warte uwagi w Przełazach to pałac neorenesansowy z XIX wieku. Dziś oblegany przez liczne grono wycieczkowo-kolonialne młodzieży szkolnej.
Pałac w Przełazach © egonik

Pałac © egonik


I rower też się załapał, z żaglówkami w tle.
Rower i żaglówki © egonik


Z tymi oto żaglówkami. Zwracam uwagę na to jak wyśmienicie nazywają się owe łódeczki.
Hobbit i krasnolud © egonik


Były też i łabędzie – na fotce poniżej klasyczna rodzina 2 + 3…
Łabędzie © egonik


Chwila dla duszy artystycznej w czarno-bieli.
Lampa © egonik


Oraz chwila na zastanowienie się nad stanem naszych dróg… Jest szaleństwo. Jazda tylko dla odważnych.
Fajna droga © egonik


Pozdrower


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 50.37km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.72km/h
  • VMAX 41.05km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni wyjazd w czerwcu

Niedziela, 28 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 0

Koniec czerwca. Czas podsumowań.

Czerwiec był do niczego jeśli chodzi o wycieczki, same jakieś pierdu pierdu, żadnych długodystansowych konkretów. Cóż taki miesiąc.

Mam nadzieję, że lipiec będzie lepszy.

Szerokości!


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 83.12km
  • Czas 04:10
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 42.51km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zagranica

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 26.04.2009 | Komentarze 0

Piękny dzień na przejażdżkę. Ciepło, słonecznie, ogólnie podsumowując, czadowo.
Z założenia miałem pojechać do Gubina, ale postanowiłem zaszaleć i pojechałem do Guben… Za granicę.
Trasa: Krosno >> Brzózka >> Dzikowo >> Gubinek >> Guben >> Gubin >> Jaromirowice >> Wałowice >> Chlebowo >> Połęcko >> Maszewo >> Osiecznica >> Marcinowice >> Krosno.

Zanim dobrze się rozgrzałem, zrobiłem sobie przystanek w standardowym miejscu – nad brzegiem Jeziora Raduszeckiego (od dziś wiem, że tak się właśnie nazywa). Świetne miejsce.

Jezioro Raduszeckie © egonik


Autochton nadjeziorny – czyli łabędź.
Jezioro Raduszeckie-Łabędź © egonik


Dalej to już tylko walka o życie na trasie Krosno – Gubin. Weekendowe szaleństwo kierowców – masakra jednym słowem. Dwa razy z naprzeciwka wyprzedzano na trzeciego – liczę się jako tego trzeciego. Ehh… co tam rowerzysta? Najwyżej wpadnie do rowu. Tak się zastanawiam jak długo leci rowerzysta jak trzepnie go auto jadące ponad stówkę. Zdążę zadzwonić i poinformować kogo trzeba o fakcie kolizji??
KIEROWCO! ROWERZYSTA TO TEŻ UCZESTNIK RUCHU DROGOWEGO!
(Taki tam apel – a nuż jakiś rowerzysta przeżyje)

Mi się znów udało. Gubinek, czyli przeprawa przez granicę. Tym razem nie w pontonie i nie w nocy… W końcu mamy „szengen”. Nawet dowodu nie zabrałem.
Gubinek © egonik


Super fajne znaki informujące o tym, że już jestem w obcym landzie.
Zagranica © egonik


Wiem już z jaką prędkością mogę jechać więc gnam ścieżką rowerową ile wlezie. Powtarzam: ŚCIEŻKĄ ROWEROWĄ!!U nas ścieżek jak na lekarstwo a tutaj? Tylko przedarłem się przez granicę a mym oczom ukazało się to:
Ścieżka © egonik

Oczywiście nie piszę o tym, że moim oczom ukazał się rolkarz, choć on też. Ścieżka aż do samego Guben, głównie wzdłuż Nysy Łużyckiej – świetna sprawa i przede wszystkim człowiek czuje się bezpiecznie, bo zderzenie z rolkarzem ma raczej korzystniejsze skutki niż zderzenie z autem…

Czas teraz na prawdziwą sztukę. Ścieżka ciągnęła się pod starym, PONIEMIECKIM moście kolejowym. Strzeliłem więc kilka fotek w tematyce „industrial”.
Most © egonik

Most II © egonik


Wchodząc na most przywaliłem głową w coś z elementów mostu, więc mam poczucie poświęcenia się dla sztuki. Na szczęście głowa była w kasku.

Coraz bliżej Guben…
Fajna ścieżka © egonik


Jak już wspominałem, cały czas jechałem wzdłuż Nysy Łużyckiej. Poniżej jakaś tama czy inna konstrukcja kierująca wodę do miasta, dzięki temu mieszkańcy mają strumyk w środku miasta. Co więcej, nawet w nim wędkują – a wody po kostki. Postanowiłem ową konstrukcję nazwać śluzą bo to chyba najlepsze określenie.
Śluza © egonik

Śluza © egonik

Strumyk © egonik


Nie da się ukryć, że jest to dość ciekawe miasto. Przede wszystkim czyste i zadbane, są fontanny i taki, hmmm, sobotni relaks. Jednak wśród tych ciekawostek znalazłem prawdziwą „perełkę”. Stary, PONIEMIECKI, dom. Podejrzewam, że w czasach „nieprzychylnych” Polsce, mieszkał tutaj jakiś SS-man albo inny „herflik”.

Czas wracać, ostatnie spojrzenie na to co nas dzieli, czyli Nysę Ł. i w drogę.
Nysa - Gubin - Guben © egonik


…po drodze Fara.
Fara - Gubin © egonik


…później konie (trochę daleko, ale brak konkretnego zumu rekompensuję wspaniałością kolorystyczną flory i fauny).
Konie © egonik


…i strumyk (niedaleko koni).
Strumyk to czy rzeczka? © egonik


A następnie zagadka: przypłynie czy nie przypłynie?
Prom - Połęcko © egonik



Przypłynął ale znów straciłem ponad pół godziny. Nie będę przez jakiś czas pływał promami bo się nie opyla (chyba, że mnie zmusi sytuacja, np. brak innej alternatywy w pobliżu - takiej jak most, ponton, itd.).

No i ostatni podjazd przede mną, „tzw. góra osiecznicka”.
Góra Osiecznicka © egonik


Pozdrower!


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 76.08km
  • Czas 03:31
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 42.13km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

By przepłynąć się promem.

Sobota, 18 kwietnia 2009 · dodano: 18.04.2009 | Komentarze 2

Pobudka 8 rano. Wyjazd – godzina 10. Cel: przepłynąć się promem.
Trasa: Krosno Odrz. >> Radnica >> Będów >> Nietkowice >> Bródki >> Brody >> Pomorsko >> Wysokie >> Łężyca >> Zielona Góra >> Leśniów Wielki >> Łagów >> Gronów >> Pław >> Dąbie >> Połupin >> Krosno.

A promów ci u nas dostatek. Mogłem pojechać do Połęcka, mogłem oszczędzić drogi i przepłynąć Odrę w Brodach, ale nie, byle dalej (dalej to 2 km) - przepłynąłem w Pomorsku.

Ale po kolei. Najpierw Jezioro Słodkie. Ciężko zgadnąć skąd ta nazwa. Wody nie próbowałem… Zresztą jezioro wygląda dość normalnie: woda, zarośla, drzewa, wędkarze.

Słodkie jezioro © egonik


Później. Kawał rzeki przed Brodami. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawe miejsce – przynajmniej z perspektywy przejeżdżającego rowerzysty.
Rzeczka © egonik

Rzeczka II © egonik

Rzeczka III © egonik


Do promu coraz bliżej. Jest już Pomorsko i są już znaki…
Pomorsko - Prom © egonik


…więc czym prędzej pognałem „Królewskim szlakiem”.
Królewski szlak © egonik


Fakty były takie: spóźniłem się. Oznacza to mniej więcej tyle, że cała przeprawa to 30 min (czekanie na prom + przeprawa).
Prom - Pomorsko © egonik


Odra i jej poziom © egonik


Nadejszła wiekopomna chwiła. Przypłynął prom. Zapakowałem rower, usiadłem na ławie i czytam…
Prom © egonik

…myślicie, że ktoś wysiadł z auta??

Płynie się.
Prom II © egonik

Odra z lotu promu © egonik

Prom III © egonik


Miło było lecz trzeba wziąć się za kręcenie. Kręcę, cisnę, grzeję, wiatr hula w kasku, a tu „pieszy”… Nieoznakowany, ledwo widoczny i jeszcze przechodzi w niewyznaczonym miejscu. Wygląda na turystę bo cały dobytek na plecach targa.
Pieszy © egonik


Pomogłem kolesiowi i dzięki mnie zaoszczędził jakieś dwie godziny. To po pierwsze, a po drugie, nie ukrywając, uratowałem mu życie. Aut w sumie nie jeździło za wiele – ale wiadomo jak to jest: jak coś ma przejechać ślimaka to go przejedzie… Przecież biedak nie przebiegnie, ani nie odskoczy jakby co.
Pieszy Ii © egonik


Po drodze miejscowość Wysokie. Całkiem przyjemny podjazd.
Podjazd © egonik


Później obwodnica Zielonej Góry i prościutko do domu.


Kategoria Dalsze wypady


  • DST 80.26km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 41.05km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt SPRICK ACTIVE TREKKING
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niesulice

Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · dodano: 13.04.2009 | Komentarze 6

Długi weekend ma się ku końcowi. Zaplanowałem sobie wypad do Niesulic. Pogoda dopisała – słonko było, ciepło było. Tylko ten wiatr… No ale o wietrze już było. Tak czy siak dziś też wiało.

Trasa: Krosno Odrzańskie – Radnica – Sycowice – Przetocznica – Skąpe – Rokitnica – Ołobok – NIESULICE – Kalinowo – Węgrzynice – Gryżyna – Bytnica – Struga – Krosno Odrzańskie.

Pierwszy przystanek - Przetocznica. W sumie to miałem nadzieję, że się tutaj z kimś spotkam ale babka nie odbierała telefonu (czego rezultatem był brak spotkania) i tylko wkurzyła człowieka… Nie do zobaczenia – Baj Baj Maszkaro.
Strzeliłem foty (bo okolica niczego sobie) i pokręciłem dalej…

Przetocznica © egonik

Przetocznica II © egonik


…tylko w sobie znanym kierunku.
Przetocznica III © egonik


Czyli pojechałem do Niesulic.
Niesulice © egonik


A nad jeziorem cisza i spokój.
Rower, Drzewo i Jezioro Niesłysz © egonik

Jezioro Niesłysz © egonik


A teraz najlepsze. Tak zwane zdjęcie z ławki – czyli ławka + samowyzwalacz = przystojny rowerzysta.
Przystojniak © egonik


Powrót do domu przebiegał inną trasą. Miałem chęć dojechać jeszcze do miejscowości Przełazy ale coś mi nie poszło i wjechałem na miejscówkę gdzie ktoś robi sobie przeogromny ogórek, ze skalniaczkami (usypane górki ale jeszcze bez kamieni) i z dość dużymi oczkami wodnymi.
Niesulice © egonik

Oczko wodne © egonik


Z „ogródka” wjechałem do lasu i w tym momencie przestałem „wiedzieć” gdzie jestem. W takich sytuacjach kieruję się zwykle na zachód. Pomysł był dobry z tym że droga, którą jechałem kierowała się w wszystkim innych kierunkach, tylko nie w zachodnim… Jedyne co dawało mi otuchy to znaczki na drzewach oznaczające, że jest tu jakaś cywilizacja oraz to, że kiedyś, ktoś też bujał się tędy na jakimś rowerze.
Szlak zielony © egonik


Ufając kolejny raz przeczuciu, nie zawiodłem się. Po kliku kilometrach dotarłem do szosy i wszystko było po staremu.

NINIEJSZYM CHCIAŁBYM OŚWIADCZYĆ, ŻE ZNÓW MOGĘ CIESZYĆ SIĘ JAZDĄ NA ROWERZE. JESZCZE JAKIŚ CZAS TEMU MIAŁEM „KOLANOWE” PROBLEMY, NA KTÓRE RECEPTĄ OKAZAŁA SIĘ ZMIANA KONFIGURACJI ROWERU. A BOLAŁO ŻE HO HO. MYŚLAŁEM ŻE TO JUŻ KONIEC… ŻE JUŻ NIGDY… NAWET JADŁEM GLUKOZAMINĘ… HIHI.

Pozdrower!


Kategoria Dalsze wypady